niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 4 - Mogę to uznać za przebaczenie?


*Zayn*

        Od dwóch tygodni myślę cały czas o Emily. O tym czemu się tak zachowuje, czemu trzyma mnie na taki dystans i jest dla mnie taka chłodna. W stosunku do Nialla zachowuje się zupełnie inaczej. Wiem, że nawaliłem wtedy w centrum handlowym, ale przepraszałem ją już za to kilka razy. Za każdym razem gdy ją widzę to zaczyna mi szybciej bić serce, uśmiech od razu pojawia mi się na twarzy. Ta dziewczyna jest śliczna, inteligentna i do tego ma temperament. Jest idealna!

- Ej, Romeo. – wyrwał mnie z zamyśleń Lou. – Zaraz idziemy na wywiad. – upomniał.

 

*Emily*

        W ciągu ostatniego tygodnia spotkałyśmy się z chłopakami 2 razy. Gdyż po pierwsze oni mają karierę, wywiady, koncerty, nagrywanie płyt i teledysków, a po drugie my studiujemy. Za każdym razem kiedy się widzimy ja unikam Zayna i traktuję go jak powietrze, ewentualnie jeśli coś do mnie mówi to odpowiadam mu sarkastycznie i niezbyt miło. Jednak on się nie zraża i dalej próbuje się do mnie zbliżyć. Ale chyba bliżej jest mi do Nialla. Lubię tego chłopaka. Jest pogodny, przyjacielski, miły i zabawny, a w dodatku je za całą ich piątkę. Zastanawiam się gdzie on to wszystko mieści.

- Em! Idziemy! – krzyknęła Caroline.

- Juuuż! – odkrzyknęłam.

- Sophie, gotowa? – spytała blondynka.

- Tak ciociu! – odpowiedziała uradowana dziewczynka.

- No to idziemy. – ponagliłam je obie i zamknęłam dom.

        Dotarłyśmy do domu chłopaków w 15 minut.

- Hej. – drzwi otworzył nam Niall i przytulił nas na powitanie.

- Hej. – odparłyśmy równo z Caroline. Często tak miałyśmy. Chyba przez tyle wspólnie spędzonych lat, po prostu zaczęłyśmy myśleć identycznie. Jednak obie się zaśmiałyśmy.

- A co to za ślicznotka? – spytał blondyn.

- A nie widać, że podobna do mnie? – zaśmiałam się. – To moja siostrzyczka, Sophie. – dodałam. Chłopak podał jej rękę i przedstawił się, poczym wziął ją na ręce i poszedł do salonu.

- Patrzcie jaka śliczna! – krzyknął.

- Kto? – spytał Lou.

- A kogo trzymam na rękach? – spytał ironicznie.

- Hej chłopaki. – powiedziałyśmy znów równo, wchodząc do salonu.

- Śliczna po siostrze. – powiedział Zayn, uśmiechając do mnie. Zmierzyłam go wzrokiem i bez komentarza podeszłam do reszty chłopaków, żeby się z nimi przywitać. – A ze mną nie? – spytał mulat, gdyż on został mi jako ostatni.

- Hej. – powiedziałam.

- No daj spokój. – odparł i wystawił ręce, żeby mnie przytulić.

- Em, nie zachowuj się jak dzikus. – skarciła mnie przyjaciółka, patrząc na tą sytuację.

- Ehh… Niech wam będzie. – odpowiedziałam i niechętnie odwzajemniłam gest Malika. On w odróżnieniu od reszty chłopców mocno mnie przytulił i przez chwilę nie chciał puścić. Jedyne co mogę o nim powiedzieć dobrego, to to że używa ślicznych perfum. – No dobra już dobra, puść mnie. – powiedziałam po chwili.

- Nie puszczę, póki nie powiesz, że nie gniewasz się już na mnie za to w centrum. – powiedział ściskając mnie mocniej.

- Jak nie rozluźnisz uścisku, to za chwilę już nic nie powiem. – zaśmiałam się.

- Ooo… Nie dogryzłaś mi. – ucieszył się. – Mogę to uznać za przebaczenie? – zapytał, nadal mnie obejmując.

- Niech ci będzie. – odpowiedziałam, wyswobadzając się z jego uścisku.

- Cześć, jestem Zayn. – podszedł do Sophie.

- Dupek. – powiedziała mała. Wszyscy wybuchli śmiechem, ja spaliłam się ze wstydu, a Zayn przez chwilę mocno zdziwiony reakcją dziewczynki, też zaczął się śmiać.

- W centrum była milsza. – powiedział po chwili.

- Sophie! – skarciłam ją. – Nie wolno tak mówić!

- Ale ty tak powiedziałaś. – odparła mała.

- Ale mówiłam ci, że tak nie wolno! Ja to co innego. A małe dziewczynki nie mogą tak mówić! – uniosłam się. – Poza tym Zayn był dla ciebie miły, a teraz mu smutno. – dodałam.

- Przepraszam. – rozpłakała się mała.

- Już w porządku. – podszedł do niej mulat. – Nic się nie stało, tylko nie płacz. – uśmiechnął się i otarł jej łzę z policzka. Mała przytuliła się do niego, a chłopak objął ją ramieniem i wziął na ręce. Zdziwiło mnie to, bo Sophie raczej nie była dziewczynką, która szybko przyzwyczajała się do nowo poznanych ludzi. To znaczy, nie była zamknięta w sobie, ale też nie zdarzało jej się od razu kogoś przytulać. Ich widok razem strasznie mnie rozczulił, wyglądali tak słodko.

- No nieźle.. – śmiał się nadal Niall. – Charakterek ma po siostrze. – dodał, za co dostał ode mnie kuksańca w bok.

- To co dziś robimy? – spytał Liam.

- Jakieś pomysły? – zapytałam, aby wywinąć się od odpowiedzi, bo ja osobiście nie miałam pojęcia na to jak spędzić dzisiejszy dzień.

- Może wesołe miasteczko? – zaproponował Zayn, a Sophie którą miał na rękach od razu się rozpromieniła.

- Tak, ja chcę do wesołego miasteczka. – mówiła mała.

- W sumie czemu nie. – powiedziała Caroline.

***

- Idziemy na to! – krzyknął Louis gdy zobaczył tą kolejkę.

- Ja odpadam. – powiedziałam od razu.

- Czemu? – spytał Liam.

- Bo Sophie na to nie wejdzie. – wytłumaczyłam. – A ja jej tu samej nie zostawię. – dokończyłam.

- Ja z nią zostanę. – zaoferował Niall.

- Nie musisz się poświęcać. To moja siostra, więc się nią zajmę. – odpowiedziałam.

- Ale to nie poświecenie. – stwierdził. – Trochę za dużo zjadłem i raczej dla własnego dobra i waszego też, nie będę wchodził. – dodał uśmiechnięty. – Zostaniesz ze mną Sophie? – ukucnął przy dziewczynce, a ona uśmiechnęła się i oplotła mu rączki na karku. – No widzisz. Załatwione. Leć. – dodał, biorąc małą na ręce.

- Tylko bądź grzeczna. – pouczyłam ją i ucałowałam w czółko.

        Caroline usiadła razem z Harrym i naprzeciwko nich były jeszcze dwa miejsca. Precyzując jedno, bo jedno zajęłam ja. Oczywiście Zayn nie mógł odpuścić takiej okazji i od razu wślizgnął się na miejsce obok mnie.

- Siedzimy razem. – wyszczerzył się. Liam i Lou zajęli miejsca za Caroline i Harrym, więc byli do nas odwróceni plecami.

- Mam nadzieję, że nie będziesz się bał. – dogryzłam mulatowi.

- Teraz na pewno nie. – odparł łapiąc mnie za rękę.

- Oj nie, nie, nie, mój drogi. – powiedziałam, momentalnie wyszarpując dłoń i mrożąc go wzrokiem. – Nie ma takiej opcji.

- Ale inaczej się będę bał. – powiedział teatralnie robiąc minę kota ze shreka.

- Trudno. – powiedziałam obojętnie. – To kolejka dla dużych dzieci. – dodałam kąśliwie.

- Matko jaka ona wredna. – powiedział mulat. – Jak ty z nią wytrzymałaś przez tyle lat? – zwrócił się do Caroline.

- Podobne charaktery. – zaśmiała się blondynka i przybiłyśmy sobie piątkę. Kolejka ruszyła, a Malik złapał mnie delikatnie za rękę, patrząc mi w oczy.

*********
Miesiąc później

*********
*Oczami Emily*
- Cześć chłopcy! – krzyknęłam wchodząc do kuchni. Przez te półtora miesiąca znajomości nauczyłyśmy się już, że możemy wchodzić tu bez pukania.  – A ty to kto? – spytałam widząc…



~*~
 
 
Jak myślicie, kogo zobaczyła?? ^^
Co sądzicie o rozdziale? ;)

czwartek, 13 grudnia 2012

Liebster Awards ;D

Jak widać po nagłówku zostałam nominowana do nagrody Liebster Awards.. ;3 Co bardzo, ale to bardzo mnie cieszy! ;D Choć szczerze mówiąc to ja nie wiem co wy widzicie w tych moich rozdziałach takiego, że je nominowałyście. ;p
Nie mniej strasznie wam dziękuję.. ;)
Oto zasady:
„Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na. 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”

Pierwsze pytania od Gorgeous:

1. Co cię skłoniło do pisania opowiadania?
  
   W zasadzie nie co, a kto.. Była to oczywiście moja przyjaciółka Dominika <3 Najpierw zaczęłam czytać jej opowiadanie, później inne, a później.. Stwierdziłam, że spróbuję coś sama napisać. ;) Dodam jeszcze, że zaczynałam pisać słuchając piosenki One Thing.

2. Jaki masz stosunek do homoseksualistów?

Hmm.. Każdy woli co innego ;p
A tak poważnie, to każdy ma prawo do własnego wyboru i innym nic do tego. Nie przeszkadza mi, że ktoś jest homoseksualistą, póki nie okazuje swojemu partnerowi/partnerce uczuć przy mnie. Mam tu na myśli całowanie się i obściskiwanie. Bo o ile nie przeszkadza mi czyjaś orientacja, o tyle widok takiej pary jest dla mnie niesmaczny. Być może ktoś uzna to za coś dziwnego, ale ja taka poprostu jestem.

 3. Ulubiony film?

"3 metry nad niebem" <3 zdecydowanie polecam wszystkim! Przecudowny film. ;)


4. Najdziwniejsze wspomnienie?

Może nie najdziwniejsze, ale najfajniejsze.. Kolonie, ja, moja przyjaciółka i nasz kolega.. Godzina 22 plaża, ciepły wieczór i my tańczący w morzu. ;D Było przecudownie i będę to wspominała do końca życia. Tym bardziej, że obok stał statek, a ja krzyczałam, prosząc, żeby puścili nam jeszcze jeden kawałek.. ;p To była zdecydowanie najfajniejsza noc tych kolonii.. Zakończona kąpielą w morzu. ;)

5. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?

Miłość, nie. Zauroczenie, które może przekształcić się w miłość, jak najbardziej. Dla mnie kochać kogoś można za charakter, za to jak nas traktuje, za to, że możemy na niego liczyć kiedy go potrzebujemy, ale napewno nie za wygląd. Więc ktoś może nas zauroczyć swoim wyglądem, ale miłość może się pojawić dopiero po dłuższej znajomości.. Przynajmniej w moim przypadku.

6. Bez czego nie przeżyjesz nawet jednego dnia?

Hmm.. Zdecydowanie bez swoich przyjaciółek.. <3

7. Twoje motto?

Pierwsze to "Żyj i daj żyć innym.", a drugie "Wystrzeliwuj swoich wrogów jak najdalej.. Jest szansa, że nigdy nie spadną", trzecie "Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci". ;)

8. Opisz siebie w 3 słowach.

Stanowcza, zabawna, jak poznasz to nie pożałujesz. ;)

9. Co chcesz robić w przyszłości ?

Oj.. Mam wiele zainteresowań i na nic nie umiem się zdecydować.. Może żeby wam się zabardzo nie rozpisywać to postawię na jedno.. Chiałabym być fotografem <3

10. Jaka powinna być twoja druga połówka?

Dobre pytanie.. ;p Powinien to być chłopak, który by mnie przede wszystkim szanował. Ktoś, z kim mogłabym robić wszystko i nic. Ktoś z kim mogłabym spędzić cały dzień i nawet gdybyśmy nic nie robili, to byłby to najlepszy dzień, bo spedzony razem. Musi to być też ktoś z silnym charakterem, bo ja taki mam.. A mój chłopak musi mieć silniejszy. ;p Nie chciałabym być z kimś kto zgadzał by się z moją każdą opinią.. Musi to być ktoś kto będzie dominował, ale jednocześnie mnie szanował. ;D Ale się rozpisałam xD

11. Gdybyś miała świadomość że jutro umrzesz, co byś zrobiła?

Ciężkie pytanie.. Pewnie chciałabym ten dzień spędzić z tymi, którzy są dla mnie najważniejsi, robiąc coś czego nigdy wcześniej nie miałam odwagi zrobić. Może skoczyłabym ze spadochronem ;D


A teraz pytania od Dominiki:

1.Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z One Direction ?
W zasadzie to pierwszy raz usłyszałam WMYB kiedy byłam u cioci w Oxfordzie w sierpniu 2011. Spodobała mi się ta piosenka, ale potraktowałam ją jak każdą inną, która mi się podoba. ;p
A przygoda z traktowaniem ich jak swoich przyszłych 5 mężów ;p i pisaniem opowiadań zaczęła się kiedy puściłaś mi Video Diary z X-factora w sylwestra. Swoją drogą pamiętasz, że to właśnie z piosenką What Makes You Beautiful zaczęłyśmy rok 2012 ^^.

2.Kiedy i dlaczego zdecydowałaś się zacząć pisać opowiadania ?

Już mówiłam, ale powtórzę. To dzięki Tobie i piosence One Thing zaczęłam pisać. <3

3.Która piosenka tego zespołu przemawia do ciebie najbardziej ?


To zależy w jakim sensie.. Ale obecnie jest to chyba Summer Love, bo bardzo dobrze opisuje sytuację, w której się znajduję.. Drugą taką piosenką jest Little Things, ma w sobie to coś..

4.Co byś chciała w sobie zmienić ? Dlaczego ?

Chciałabym być bardziej powściągliwa i potrafić ugryźć się w język, wtedy kiedy powinnam. Ty sama dobrze wiesz dlaczego.. Ale pracuję nad tym i staram się to opanowywać.

5.Zastanawiałaś się już co byś chciała robić w przyszłości ?

Hmm.. To pytanie też już było. ;p A poza tym co napisałam tam to chciałabym być szczęśliwa i nadal się z wami przyjaźnić.


6.Jakie jest twoje wymarzone miejsce, które chciałabyś odwiedzić lub już odwiedziłaś i chciałabyś tam wrócić ?

No więc jest tego sporo.. Jedno z takich miejsc to Oxford.. Strasznie mi się tam podoba ;D No i oczywiście chciałabym kiedyś zobaczyć panoramę Londynu z London Eye, ale napewno kiedyś to zrobię. ;)

7.Z jakiej miejscowości jesteś ?

Z tej samej co ty.. ;p Łódź ;D

8.Podstawówka, Gimnazjum czy może Liceum/ Technikum ? W jakiej szkole obecnie jesteś ?
No i znów to samo.. Tak jak ty gimnazjum.. Na szczęście już ostatni rok ;p

9.Jaka cecha charakteru u innych najbardziej Cię irytuje, a jaką najbardziej szanujesz ?

Najbardziej irytuje mnie kiedy ktoś się popisuje i zmienia w zależności od tego w jakim towarzystwie się znajduje..
Najbardziej szanuję szczerość i lojalność, bo sama taka jestem.

10.Skąd wziął się twój pomysł na opowiadanie ? Piosenka, film, książka, własna wyobraźnia czy też inne źródła inspiracji ?

To opowiadanie było stworzone w mojej wyobraźni, przed snem. ;D A na pierwsze pomysł podsunęłaś mi ty ;)

 
11.Jesteś przeciwna związkowi Louisa i Eleanor oraz Zayna i Perrie czy też może ich popierasz ? Jaki masz do tego stosunek ?
Nie znam ich i nie wiem jak jest między nimi. Jeśli tylko chłopcy są dzięki nim szczęśliwi to popieram te związki. ;)
Tak samo jak bardzo kibicuję Liamowi i Danielle, bo są według mnie idealnym przykładem prawdziwej miłości. Bardzo przeżywałam kiedy się rozstali.. ;/ Tym bardziej, że ja przeżywałam to samo w tym samym czasie.. Oraz bardzo cieszyłam się, kiedy znów się zeszli. <3



Moje nominacje:
 
 
 
 
Za zakończone już, ale cudowne opowiadanie <3
(To o Zaynie i Lily)
 
 
Są to tylko 3 blogi, gdyż nie mogę nominować osób, które nominowały mnie, a oprócz nich, tylko te 3 moim zdaniem zasługują na nominację. ;)
 
Pytania:
 
1. Kiedy dostałaś bzika na punkcie One Direction? Oraz kiedy i dlaczego zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?
 
2. W jakiej miejscowości żyjesz i do jakiej chodzisz szkoły?
 
3. Jakie są twoje zainteresowania i co uwielbiasz robić?
 
4. Jakiej jest twoje marzenie?
 
5. Co byś zrobiła gdybyś dostała szansę spotkania chłopców?
 
6. Myślisz sercem czy rozumem?
 
7. Ulubiony film i ulubiona książka.
 
8. Która piosenka chłopców dokładnie opisuje to co czujesz?
 
9.Jakie cechy powinien posiadać twój chłopak?
 
10. Jakie miejsce chciałabyś bardzo odwiedzić?
 
11. Opisz siebie.. ;)

niedziela, 9 grudnia 2012

Info...

Słuchajcie BARDZO, ale to bardzo was przepraszam, że nie było, żadnego nowego rozdziału przez tyle czasu.. ;(
Ale jest to spowodowane tym, że mam strasznie dużo na głowie... I nawet jeśli mam pomysł na rozdział, to brak mi czasu, żeby przelać go na papier..

Postaram się wstawić coś nowego w następnym tygodniu ;)

+ Bardzo wam dziękuję za nominacje.. Na nie niestety też nie miałam czasu odpowiedzieć ;( Obiecuję, że to nadrobię ;)

Dziękuję za wszystkie komentarze ;*

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 3 - Wspominałam już, że cię nie znoszę?


*Emily*

- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. – wysapała blondynka, gdy tylko wpadła do mojego domu.

- Kolejny genialny pomysł? – spytałam patrząc na nią spode łba. Fakt, że minął już tydzień od feralnej rozmowy w centrum handlowym, nie zmienił mojego nastawienia do ‘świetnych’ pomysłów panny Grey.

- Ten będzie serio genialny, uwierz mi… - mówiła usiłując unormować oddech.

- No musi być serio genialny, skoro tu biegłaś. – spojrzałam na nią.

- Tak. Więc dzisiaj cały swój dzień oddajesz w moje ręce. – powiedziała uśmiechnięta.

- Okey, mam tylko nadzieję, że uwzględniłaś Sophie w swoim planie. – powiedziałam.

- Twoja idealna przyjaciółka już się wszystkim zajęła. – mówiła dumna z siebie.

- To mów jaki jest ten twój cudny plan na dziś.

- Masz 10 minut, żeby się ubrać jak na… - zamyśliła się. – Ubierz się normalnie, ale ładnie jak zawsze. – dodała.

- Co ty kombinujesz Grey? – spojrzałam na nią podejrzliwie.

- Spodoba ci się. – powiedziała uśmiechnięta.

- No nie wiem.. Ostatni twój super plan jakoś nie przypadł mi zbytnio do gustu. – powiedziałam wspominając wymianę zdań z mulatem.

- Powiedzmy, że teraz chcę to naprawić. – powiedziała, wchodząc za mną po schodach na górę i udając się od razu do mojej szafy. – To.  – powiedziała wymachując mi przed twarzą rzeczami.

- To idź jeszcze ubrać małą, a ja w tym czasie się ogarnę. – zasugerowałam.

 - A, nie, nie, moja droga.. – zaprotestowała – Sophie będzie dzisiaj robiła co innego. – powiedziała z iskierką w oczach.

- Co? – spytałam poważnie. Ja mogę się dać wmanewrować w jakieś głupie pomysły Caroline, ale jeśli chodzi o moją siostrzyczkę, muszę mieć 100% pewności co, gdzie i jak.

- Moja mama się nią zajmie. – uśmiechnęła się. – Więc niczym się nie martw, Soph będzie pod dobrą opieką. – klasnęła w dłonie, zadowolona. Caroline i jej rodzice, to jedyne osoby, którym mogę zostawić Sophie pod opiekę, nie martwiąc się czy wszystko jest okey.

        Związałam włosy w szybkiego koka, bo tak było mi najlepiej w gorące dni, lekko się umalowałam, a górną powiekę pociągnęłam kredką.

- Sophie. – weszłam po 10 minutach do pokoju siostrzyczki. – Jedziesz dzisiaj do cioci, cieszysz się? – spytałam, a mała od razu odłożyła lalki, którymi się bawiła i stała w gotowości do wyjścia.

- Świetnie. – blondynka, była cała przepełniona energią i entuzjazmem. Aż za bardzo. Zaczynałam się zastanawiać co ona kombinuje.

 

        Po 20 minutach odprowadziłyśmy Sophie do rodziców Caroline i ruszyłyśmy w nieznanym mi kierunku.

- Gdzie idziemy? – spytałam.

- A to jest niespodzianka. – odparła. – A właśnie, propo niespodzianki, to zamknij oczy. – powiedziała i przewiązała mi oczy chustą.

- Chcesz mnie zabić czy porwać? – zaśmiałam się.

- To drugie. – powiedziała i słyszałam tylko, że pisze do kogoś smsa.

- Caroline, czy ty sobie zdajesz sprawę z tego, że ja z zawiązanymi oczami, daleko nie dojdę? – spytałam sarkastycznie i czekałam, aż blondynka złapie mnie za rękę, żeby mnie jakoś poprowadzić.

- Ach.. Fakt. – dodała i zachichotała.

- Co ty się tak cieszysz Grey? Hmm… - spytałam.

- Oj cicho bądź. Zobaczysz. – odpowiedziała. – Mogę ci tylko obiecać, że dzisiejszy dzień i wieczór, będą najlepszymi godzinami w twoim życiu. – zaśmiała się.

- Już się boję. – jęknęłam.

 

*Harry*

- Chłopaki ogarnijcie tu trochę. Zaraz mamy mieć gości. – powiedziałem schodząc do salonu.

- Co ty kombinujesz z tymi gośćmi? – zapytał mulat, wnikliwie mi się przyglądając. Od wczoraj wieczora, kiedy powiedziałem mu, że mam dla niego niespodziankę, łazi za mną jak małe dziecko i wciąż o to pyta.

- Niespodzianka. – odparłem i wystawiłem mu język.

- Jak jeszcze raz użyjesz tego słowa to ci coś zrobię. – powiedział poirytowany, ale nie ze złości, tylko z ciekawości. Tak, tak, Zayn Malik to chyba najbardziej ciekawska osoba jaką znam.

- Spokojnie. Jak zobaczysz o co chodzi, to mi do końca życia będziesz dziękował na kolanach.

- Uuu… On musi mieć niezłą tą niespodziankę, skoro jest tak pewien, że będziesz mu dziękował. – wtrącił Lou.

- Oj tak… - zaśmiałem się szyderczo. Kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi. – Ja otworzę. Czekajcie w salonie. – uśmiechnąłem się i poszedłem. – Witam piękne panie. – powiedziałem wyszczerzony od ucha do ucha. Nie wiem czy bardziej z powodu, że przyszła Caroline, czy tego jaką Malik za chwile będzie mieć minę. Cmoknąłem blondynkę  policzek, a w zasadzie to bliżej ust niż policzka.

- To moja przyjaciółka Emily. – powiedziała Caroline i odwiązała brunetce chustę, która zasłaniała jej wcześniej widoczność. Dziewczyna była zdziwiona, bardzo zdziwiona. Jednak jej mina chyba nie do końca wyrażała pozytywne zaskoczenie.

- Miło poznać. – uśmiechnąłem się i podałem jej rękę. – Harry. – dodałem. Wymusiła uśmiech.

- Emily. – powiedziała krótko i spojrzała na przyjaciółkę. – To jest ten twój genialny pomysł? – syknęła zabijając blondynkę wzrokiem.

- Zapraszam dalej. – powiedziałem, próbując trochę rozładować napięcie jakie się między nimi wytworzyło. Widziałem, że Emily nie jest zbyt zadowolona z tej wizyty, jednak Caroline pociągnęła ją za rękę i poszły razem ze mną do salonu. – Przedstawiam wam Caroline i Emily. – wyszczerzyłem się w stronę chłopaków.

 

*Zayn*

- Przedstawiam wam Caroline i Emily. – powiedział loczek, a ja spojrzałem w stronę gości. O… Mój.. Boże… To nie może być ona?! Nie wierzę, że Harremu udało się znaleźć tą dziewczynę z centrum! Tą blondynkę kojarzyłem, bo Hazza robił do niej maślane oczka. Jednak widokiem brunetki byłem kompletnie zszokowany. Nie wierzę, że widzę ją po raz drugi. Uśmiechnąłem się po chwili, kiedy dotarło do mnie, że dziewczyny mnie obserwują, a ja prawdopodobnie mam otwartą z szoku szczękę. Blondynka, podejrzewam, że Caroline, bo to o niej nawijał Hazza przez ostatni tydzień,  była cała rozpromieniona i uśmiechnięta. Jednak brunetka, jak wnioskuję Emily nie wyglądała na zadowoloną. No, ale chyba by tu nie przychodziła gdyby nie chciała? Mam rację?

- W końcu poznałem twoje imię. – podszedłem do niej uśmiechnięty i ująłem jej dłoń, lekko ją całując. – Więc, może zacznijmy tak jak powinniśmy byli na rozdawaniu autografów. Ja jestem Zayn. – dokończyłem, jednak ona nie wyglądała na zbyt wzruszoną moją przemową.

- Odpuść sobie fałszywe bycie miłym. – skwitowała. Przyjaciółka stuknęła ją lekko w bok, a do mnie uśmiechnęła się przepraszająco.

- Miło mi cię poznać, Caroline. – odwzajemniłem uśmiech i podszedłem do blondynki. – Harry sporo o tobie mówił. – dodałem, a ona się zarumieniła.

 

*Emily*

Nienawidzę jej! Nienawidzę! Jak mogła wymyślić coś aż tak głupiego?! Grr… Jak  Caroline mogła wpaść na tak beznadziejny pomysł?! Ona miewała już głupie pomysły, ale patrząc na to teraz, to wszystkie najgłupsze, były cudowne w porównaniu z tym. Jak ona mogła mnie przyprowadzić do domu chłopaków?! Do Zayna, na którego byłam tak wściekła! Co jej odbiło?!

- Caroline możemy zamienić słówko? – spojrzałam na nią wymownie, kiedy usiedliśmy już wszyscy w salonie. Wstała i obie udałyśmy się do kuchni. – Odbiło ci?! – syknęłam na przyjaciółkę. – Co ci do cholery przyszło do głowy?! Jakim cudem mogłaś wpaść na aż tak głupi pomysł?! – mówiłam cicho, ale tonem jakbym się z nią kłóciła i gestykulowałam rękami. – Po co mnie tu przyprowadziłaś? – spytałam wściekła.

- Chciałam, żebyś go lepiej poznała. – mówiła broniąc się.

- Uwierz mi, że wystarczyło mi poznawania go po spotkaniu w centrum!

- Em, nie wiesz jaki on jest. – mówiła broniąc chłopaka. No ja chyba śnię, ona go jeszcze broni?!

- A ty wiesz? – spytałam nabuzowana.

- Emily, daj mu szansę… Spróbuj go poznać. – prosiła.

- Jestem tu pierwszy i ostatni raz. – powiedziałam krótko i wróciłyśmy do salonu.

- Jeszcze się przekonamy. – mruknęła pod nosem blondynka, a ja zmroziłam ją wzrokiem.

- To co macie ochotę robić dziewczyny? – spytał Lou.

- Jest śliczna pogoda, może skoczymy nad morze? – zaproponował Liam.

- Świetny pomysł. – powiedział Niall, a Lou, Zayn i Harry mu zawtórowali.

- No może i świetny, ale ja nie mam kostiumu. – powiedziałam.

- Masz. – uśmiechnęła się szeroko blondynka. – Wzięłam go z twojej szafy. – zaśmiała się.

- To co, jedziemy? – spytał Louis.

- Niech wam będzie. – odpowiedziałam.

        Samochód prowadził Lou, obok niego siedział Liam, z tyłu Harry i Caroline, oraz ja, między Niallem i Zaynem. Oddałabym wszystko, żeby jego miejsce zajął ktokolwiek inny, jednak wydaje mi się, że mulat już zaplanował, że będzie siedzieć obok mnie. Bo gdy tylko wsiadłam do auta, on wsiadł zaraz za mną i usiadł tuż obok mnie, wyszczerzając się.

- Ile masz lat Emily? – spytał Niall.

- Kobiet się o wiek nie pyta. – zaśmiałam się. – 19 – dodałam.

- Ooo… To tyle co ja. – uśmiechnął się i mnie przytulił. Niall jest bardzo pogodnym, zabawnym i miłym chłopakiem. Znamy się zaledwie godzinę, a on mnie traktuje jak swoją przyjaciółkę z dzieciństwa. Dobrze się czuję w towarzystwie takich osób. Polubiłam tego blondaska. – Studiujesz? – dopytywał.

- Tak. – uśmiechnęłam się.

- A co?

- A co ty taki ciekawski jesteś. – zaśmiałam się pogodnie. – Fotografię. – odpowiedziałam.

- Wow… Ale fajnie. – zachwycił się. – Pokażesz mi jakieś swoje zdjęcia?

- Wejdź do jej pokoju to dostaniesz oczopląsu od tych zdjęć. – zaśmiała się moja przyjaciółka. – Ma całe ściany poobklejane… Najstarsze zdjęcia to chyba te sprzed 4 lat, co Em? – kontynuowała.

- Jakoś tak. – uśmiechnęłam się wspominając, jak 4 lata temu w wakacje robiłyśmy sobie zdjęcia. Wtedy traktowałyśmy to jak dobrą zabawę, choć zdjęcia wyszły naprawdę niezłe. Wtedy mówiłam, że kiedyś będę studiować fotografię. A teraz proszę… Właśnie spełniam swoje marzenie. Pamiętam jak na koniec wakacji mama powiedziała mi, że jest w ciąży i jak to wtedy przyjęłam. Popłakałam się, bo dla mnie to było straszne. Miałam mieć siostrę o ponad 14 lat młodszą. Miałam mieć małego, płaczącego bachora w domu. Przypomniałam sobie tamte wakacje z rodzicami i łezka zakręciła mi się w oku.

- Emily. – przyjaciółka wstała ze swojego siedzenia i przytuliła mnie mocno. – Nie myśl teraz o tym. – wyszeptała mi do ucha, a ja próbowałam zmienić bieg swoich myśli.

- A ty Niall podobno grasz na gitarze? – próbowałam zmienić temat.

- Mhm. – przytaknął uśmiechnięty.

- Więc w zamian za obejrzenie moich zdjęć liczę na jakąś specjalną piosenkę. – uśmiechnęłam się.

 

*Caroline*

        Przez tydzień spotykaliśmy się z Harrym codziennie i muszę powiedzieć, że naprawdę mocno się do siebie zbliżyliśmy. Dobrze się z nim dogaduję i cały czas mamy tematy do rozmów.

Jedną z rzeczy, które przez ten tydzień były głównym tematem naszych rozmów była niespodzianka dla Zayna i Emily. Podejrzewałam, że przyjaciółka nie zareaguje zbyt entuzjastycznie na ponowne spotkanie mulata. Jednak Harry cały czas mówił mi, że widzi że Zayn naprawdę cały czas myśli o Em i o tym co zrobił. I po opowieściach loczka, trzeba mu przyznać rację, wygląda na to, że Malik zadłużył się w mojej przyjaciółce. Kiedy Emily opowiedziała mi o ich ostrej wymianie zdań w centrum, faktycznie miałam trochę inne zdanie o Zaynie, jednak kiedy Harry mi o nim opowiadał, o jego charakterze, o tym jaki jest i jak się zachowuje… Stwierdziłam, że to dobry facet dla Emily i ja ich ze sobą zeswatam. Choćby ona mówiła co innego ja i tak wiem, że prędzej czy później coś między nimi zaiskrzy. Patrząc na obecne zachowanie mojej przyjaciółki to raczej opcje później jest bardziej prawdopodobna. – zaśmiałam się w duchu.

- I co, Zayn trochę zmienił do ciebie nastawienie, co? – spytałam przyjaciółki, kiedy opalałyśmy się na plaży, a chłopaki byli w wodzie.

- I tak jest dupkiem, a ciebie zabiję za to. – mruknęła.

- Czemu jesteś aż tak na niego wkurzona? – spytałam.

- Bo trafił podczas tej kłótni w mój słaby punkt. – powiedziała cicho, a ja domyśliłam się, że musiał powiedzieć coś o jej rodzicach.

- Emily, przecież on nie miał pojęcia. – mówiłam próbując jakoś oczyścić mulata.

- Nie chcę o tym gadać. – powiedziała.

 

*Emily*

- Kimkolwiek jesteś odsłoń mi światło. – powiedziałam nie otwierając oczu, kiedy ktoś stanął nade mną.

- Bardzo chętnie. – usłyszałam lekko zachrypnięty głos. – Nie słyszałaś, że woda lepiej opala? – otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą Zayna, który teraz brał mnie na ręce.

- Puść mnie. – syknęłam.

- No nie wiem czy tego chcesz. – odparł stojąc już w wodzie.

- Odstaw mnie na brzeg. – zażądałam, patrząc na niego wściekle.

- Ładnie wyglądasz jak się denerwujesz. – powiedział uśmiechając się.

- Odstaw mnie na brzeg do jasnej cholery.

- A co z tego będę miał? – patrzył na mnie.

- Ocalisz swoje marne życie. – syknęłam.

- Śmierć z ręki tak pięknej dziewczyny to kusząca propozycja. – uśmiechnął się.

- Mówię po raz ostatni. – ciągnęłam wściekła – Odstaw mnie na ten pieprzony brzeg. – dodałam patrząc na niego bykiem.

- Jak dostanę buziaka. – powiedział uśmiechając się chytrze.

- Prędzej wyląduję w tej wodzie niż dam ci buziaka. – powiedziałam ironicznie.

- Jak wolisz. – uśmiechnął się i puścił mnie.

- Aaa!!! Zimna! – darłam się.

- Sama chciałaś. – uśmiechnął się triumfująco.

- Wspominałam już, że cię nie znoszę? – spytałam wściekła, wychodząc na brzeg.

- Coś ci się wymsknęło. – uśmiech nie schodził mu z twarzy. Udałam się z powrotem na ręcznik, a brunet położył się tuż obok mnie.

- Będziesz tak za mną łaził krok w krok? – spytałam.

- Póki mi nie wybaczysz tej głupiej wymiany zdań w centrum. – powiedział patrząc mi w oczy. – Emily, przepraszam miałem zły dzień, zachowałem się jak idiota. – mówił. – Nie chciałem cię zranić. – dodał i złapał mnie za rękę. Przeszedł mnie po ciele dziwny, przyjemny prąd, jednak odruchowo wyszarpnęłam dłoń.

- Fakt, zachowałeś się jak idiota. – przyznałam. – Ale wydaje mi się, że to już ci mówiłam. A teraz pozwól mi się opalać. – dokończyłam. Wiem, że to co powiedziałam było chamskie i oschłe, ale tak już mam. Kiedy ktoś wkracza na pole uczuć, na którym może mnie zranić, ja odruchowo odpycham go, tym samym raniąc. Temat mojej rodziny jest dla mnie wyjątkowo bolący i delikatny, i od razu gdy ktoś go rozpoczyna ja zachowuję się w ten sam sposób. A rozmowa o naszej kłótni w centrum właśnie do tego tematu się sprowadzała.

 

~*~
Co sądzicie o tym rozdziale? ;>
+ Baaaardzo dziękuję za wasze komentarze, bo są one dla mnie mega ważne ;D


+ Tradycyjnie fragment kolejnego rozdziału ;)


~*~
 
Od dwóch tygodni myślę cały czas o Emily. O tym czemu się tak zachowuje, czemu trzyma mnie na taki dystans i jest dla mnie taka chłodna. W stosunku do Nialla zachowuje się zupełnie inaczej. Wiem, że nawaliłem wtedy w centrum handlowym, ale przepraszałem ją już za to kilka razy. Za każdym razem gdy ją widzę to zaczyna mi szybciej bić serce, uśmiech od razu pojawia mi się na twarzy. Ta dziewczyna jest śliczna, inteligentna i do tego ma temperament. Jest idealna!
- Ej, Romeo. – wyrwał mnie z zamyśleń Lou. – Zaraz idziemy na wywiad. – upomniał.


sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 2 - Miło cię znów widzieć.


*Harry*

- Stary, co to miało być? – spytałem kiedy Zayn wrócił i usiadł obok mnie.

- Nie widziałeś? – spytał ironicznie.

- No widziałem i właśnie dlatego pytam. – odparłem. – Zachowałeś się jak kompletny dupek. – dodałem.

- Podobało jej się. – odpowiedział pewny siebie.

- No nie wyglądało to tak. – powiedziałem. – Przecież gdyby nie to, że ta mała obserwowała całe zajście to ona by ci oczy wydrapała.

- No właśnie. Ostra, lubię takie. – odpowiedział.

- Malik! Co się z tobą do cholery dzieje? Nie poznaję cię.  – powiedziałem w szoku, bo Zayn tak się wcześniej nie zachowywał.

 

*Emily*

- Co za kretyn! Jezu jaki dupek! Grr… Gwiazdorek pieprzony! – klęłam na chłopaka gdy siedziałyśmy z Caroline na ławce w parku, a Sophie bawiła się na placu zabaw.

- No trochę to dziwne. – powiedziała blondynka. – Nie jestem ich wielką fanką, ale widziałam czasem wywiady czy koncerty i nigdy żaden z nich się tak nie zachował. – mówiła zaskoczona moją opowieścią.

- No widzisz, widocznie to był specjalny bonus dla mnie. – powiedziałam sarkastycznie i w tym samym momencie Caroline przyszedł sms. – Od kogo? – spytałam.

- Od Harrego. – zarumieniła się.

- No no… - szturchnęłam ją. – Ja się tu wkurzam, a ty mi o takich newsach nie mówisz? Gadaj co było?

- No nic… - mówiła zawstydzona.

- No mów. – naciskałam.

- No pogadaliśmy chwilę jak dawał mi autograf i poprosił mnie o numer. – powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha.

- Wyczuwam, że twój plan działa. – zaśmiałam się. – I co spotkasz się z nim?

- Mhm. – przytaknęła odpisując na smsa.

- Na kiedy się umówiliście? – spytałam.

- Za 2 godziny. – uśmiechnęła się.

- Caroline, uważaj na niego. – powiedziałam, kładąc przyjaciółce rękę na ramieniu.

- Czemu? – spytała zdziwiona.

- To gwiazda.. Z tego co wiem, to z ich piątki to akurat on lubi bawić się dziewczynami. – mówiłam. – Boję się o ciebie. – dodałam. – Bo tak jak ja masz miękkie serduszko, które łatwo skrzywdzić. Tylko, że ja potrafię je chronić, a ty nie bardzo. – zaśmiałam się.

 

        Kiedy Caroline poszła na randkę z Harrym ja wzięłam małą na lody.

- Czemu ten Zayn był niemiły? – spytała kiedy wracałyśmy do domu.

- Nie wiem, Sophie. – odpowiedziałam i zaczęłam wracać pamięcią do rozmowy. Może ja też trochę przesadziłam? Nie… On zaczął i ostro przegiął. Odpędziłam szybko wyrzuty sumienia i zaczęłam szukać w torebce papierosów, byłam strasznie zdenerwowana po dzisiejszym dniu. A niestety jak się ma tyle kłopotów co ja to się wpada w nałogi, z dwojga złego mnie trafiło się palenie. Na szczęście… Poczułam, że dość mocno się z kimś zderzyłam. – Bardzo, przepraszam, nie za… - podniosłam wzrok na nieznajomego i moim oczom ukazał się wysoki, postawny i umięśniony blondyn. No, no... Niezłe ciacho. – Nie zauważyłam cię. – dodałam uśmiechając się niewinnie.

- To ja przepraszam, powinienem był uważać. – zaśmiał się nerwowo i spojrzał mi w oczy. – Więc jak się nazywa piękna nieznajoma? – obdarzył mnie ślicznym uśmiechem, a ja się zaczerwieniłam.

- Emily. – powiedziałam cicho. – Mam na imię Emily. – wystawiłam do niego rękę.

- Śliczne imię. – skomentował i ujął delikatnie moją dłoń, po czym ją pocałował, nadal patrząc mi w oczy. No nie powiem… Zrobiło to na mnie wrażenie.

- A jak ma na imię przystojny nieznajomy? – spytałam trochę śmielej.

- Luc. – uśmiechnął się, ukazując rządek białych zębów. – Może w ramach rekompensaty za to zderzenie pójdziemy na kawę? – zaproponował.

- Bardzo chętnie, ale innym razem. – powiedziałam patrząc na zegarek, była już 16.30 co oznaczało najwyższą porę na obiad dla Sophie. – Spieszę się do domu. – powiedziałam z nieukrywanym smutkiem.

- Spławiasz mnie? – spytał zawiedziony.

- Nie! Nie spławiam cię Luc. – odparłam. – Po prostu ta młoda dama. – powiedziałam, biorąc Sophie na ręce. – Musi dostać coś do jedzenia. – dokończyłam.

- Dobrze.. Wierzę. – zaśmiał się. – Ale w takim razie poproszę o numer, żeby umówić się innego dnia. – dodał z szelmowskim uśmiechem.

 

*Zayn*

        Po skończonym podpisywaniu płyt i autografów w centrum mieliśmy trochę wolnego czasu. Liam i Lou grali w ps3, a Niall poszedł szukać Nados, Harry natomiast wybył gdzieś z domu i nie chciał nikomu powiedzieć gdzie. Swoje wyjście skomentował tylko słowami ‘ Nie chcę zapeszać. ’ No cóż… Loczek już taki jest, że jak się uprze to nic nie powie.

- Idę się przejść. – zakomunikowałem chłopakom i biorąc z szafki swoją paczkę fajek wyszedłem z domu.

        Kiedy chodziłem po parku mimowolnie pojawiał mi się przed oczami obraz dziewczyny, której zrobiłem awanturę. Zaczynało mi być trochę głupio. Może faktycznie przesadziłem.. Tym bardziej, że w pewnym momencie poleciało jej po policzkach kilka łez. Źle było mi z tym, że doprowadziłem jakąś dziewczynę do płaczu swoimi ćwierć inteligentnymi tekstami. Wyciągnąłem papierosa z paczki i zapaliłem go, mocno zaciągając się dymem. Zawsze palę, kiedy jakieś myśli nie dają mi spokoju. W ogóle sporo palę. Moje myśli cały czas krążyły wokół brunetki z centrum handlowego. Ta dziewczyna miała w sobie coś co nie pozwalało mi o niej zapomnieć. Miała prześliczne, hipnotyzujące, szaro-niebieskie oczy, ładną figurę… Chyba wpadła mi w oko. – zastanowiłem się. – I w sumie to wszystko schrzaniłem, tą akcją. – dopowiedziałem sobie w myślach. Gratulacje Malik, gratulacje! Jesteś największym idiotom pod słońcem! Cieszysz się? Spieprzyłeś sprawę i to po całości! Podoba ci się dziewczyna, a ty zamiast być miły i szarmancki, to zachowujesz się jak skończony dupek i zrażasz ją do siebie! Kretyn! – karciłem się w myślach. I w dodatku już nigdy więcej jej nie spotkasz! No moje serdeczne gratulacje! Nikt by tego tak spektakularnie nie spieprzył.

 

        Wieczorem leżałem w łóżku i nadal rozmyślałem o brunetce. Cały dzisiejszy dzień miałem przed oczami jej twarz i spojrzenie, które na chwilę udało mi się pochwycić.

- Matko, jaki ze mnie idiota. – jęknąłem.

Cały dzień się dzisiaj obwiniam o to co się stało i robię sobie wyrzuty sumienia. Spodobała mi się ta dziewczyna… I to bardzo. Ale już jej pewnie nigdy nie zobaczę, tym bardziej, że nawet nie wiem jak ma na imię. – Z tym beznadziejnym i smutnym, ale realnym nastawieniem usnąłem.

****

- Jesteś śliczna. – mówiłem trzymając jej twarz w dłoniach. Dzieliło nas kilka centymetrów.

- A ty przystojny. – odparła figlarnie się uśmiechając.

- Podobasz mi się. – patrzyłem jej głęboko w oczy i czułem jakby oprócz nas nic innego nie istniało. – Bardzo.. – szepnąłem, zbliżając swoje usta do jej delikatnych warg. Niczego w tym momencie nie pragnąłem tak jak pocałunku z tą przepiękną brunetką. Chciałem poczuć już smak jej warg. Poczuć jej bliskość. Jedną ręką objąłem ją w talii, a drugą zagarnąłem jej kosmyk włosów za ucho. – Bardzo… - szepnąłem jeszcze raz i zbliżyłem się do niej tak, że nasze wargi dzieliło kilka milimetrów. Zamknąłem oczy i…

- Zayn, wstawaj!!! – do mojego pokoju wparował Harry.

- Styles, nienawidzę cię. – syknąłem zrezygnowany.

- A co ja ci takiego zrobiłem? – spytał smutny.

- Przerwałeś mi cudowny sen! – wydarłem się na niego.

- Śniła ci się zbiorowa orgia? – spytał śmiejąc się.

- Nie idioto. – zaśmiałem się z jego pytania. – Śniła mi się dziewczyna z centrum. – powiedziałem rozmarzony. – No wiesz to z którą urządziłem sobie ciekawą wymianę zdań. – skrzywiłem się.

- Malik się zakochał! – krzyknął i zaczął skakać mi po łóżku.

- Wcale się nie zakochałem! – odkrzyknąłem, jednak bez pewności, że to co mówię jest prawdą. To była raczej odpowiedź na zasadzie zrobienia mu na złość i zaprzeczenia. Bo w sumie różnica między zakochaniem, a miłością do kogoś jest duża i w odróżnieniu do tego drugiego, zakochać jest się łatwo.

- Właśnie widzę. – odpowiedział i usiadł obok mnie. – Wiesz jakie miałeś maślane oczka jak o niej mówiłeś? – zaśmiał się i zrobił minę kota ze shreka, żeby sparodiować moje wcześniejsze zachowanie.

- Wcale nie miałem takiej miny. – powiedziałem naburmuszony.

- Oj miałeś… Nasza gwiazdeczka się zakochała. – zaśmiał się loczek.

- Wal się! – mruknąłem. – I tak już jej nigdy nie spotkam. – powiedziałem smutny.

- No… - zastanowił się na chwilę. – Co fakt, to fakt. Już jej nie spotkasz. – odpowiedział bez emocji.

- No dziękuję ci przyjacielu za wsparcie. – prychnąłem. – Jednak nikt tak nie potrafi pocieszyć jak ty. – powiedziałem sarkastycznie.

- Jestem szczery. – odparł.

- To zachowaj sobie tą szczerość dla siebie. – powiedziałem nadal zasmucony. – I apropo szczerości, to gdzie byłeś wczoraj, co? – spytałem przypominając sobie o wczorajszym wyjściu Hazzy.

- Śniadanie jest. – odwrócił kota ogonem i chciał wyjść z mojego pokoju.

- Nie tak prędko. – zatrzymałem go. – Gadaj! – powiedziałem, a on się zaczerwienił.

- Sam mówiłeś, że mam sobie zachować dla siebie swoje szczerości. – wywinął się i wystawił mi język.

- Ale nie takie szczerości. – odpowiedziałem z uśmiechem. – No słucham.. Jak na spowiedzi. – zaśmiałem się.

 

*Harry*

- Miło cię znów widzieć. – uśmiechnąłem się i cmoknąłem blondynkę w policzek na przywitanie. Dziewczyna odwzajemniła gest i lekko się zarumieniła. Wczoraj po spotkaniu też pożegnaliśmy się w ten sposób. Uśmiechnąłem się w myślach na wspomnienie wczorajszego popołudnia.

- Wzajemnie. – ukazała w uśmiechu szereg białych, równych zębów.

- Idziemy w jakieś konkretne miejsce, czy gdzie nas nogi poniosą? – spytałem.

- Hmm… No nie wiem. A jak wolisz? – odpowiedziała pytaniem na pytanie uśmiechając się przy tym słodko.

- A jest tu w pobliżu jakieś kino? – spytałem. Kino na randkę to niezły pomysł. Jeśli uda mi się ją namówić na horror, to ten wieczór będzie ciekawy. Uśmiechnąłem się w duchu.

- Tak, jest jedno, całkiem niedaleko. – powiedziała z entuzjazmem i ruszyliśmy w drogę.

- Słuchaj… Chciałam cię o coś spytać. – powiedziała po chwili ciszy, lekko przygryzając dolną wargę.

- Pytaj o co chcesz. – uśmiechnąłem się pogodnie.

- Więc.. Ten Zayn, on zawsze taki jest? – spytała, a ja poczułem się zupełnie zbity z tropu.

- Jaki?

- No… Nieprzyjemny, chamski, bezczelny.. – mówiła..

- A o czym mówisz? – zapytałem.

- Wczoraj na podpisywaniu autografów byłam razem z przyjaciółką i jej siostrą. Tyle, że się rozdzieliłyśmy i Emily opowiadała mi, że miała niezbyt przyjemną rozmowę z twoim przyjacielem. – ciągnęła, a ja przypomniałem sobie o co chodzi. To niemożliwe, że dziewczyna dla której Malik stracił głowę, jest przyjaciółką Caroline.

- Aaa… Już wiem o czym mówisz. To była twoja przyjaciółka?! – spytałem nie mogąc uwierzyć jakie Zayn ma szczęscie. – Brunetka z dzieckiem? – dopytywałem.

- To dziecko, to Sophie, jej siostra. – powiedziała Caroline.

- Wiem, wiem.. Wczoraj wykrzyczała to Zaynowi. – powiedziałem. Czyli to ta sama dziewczyna! No to właśnie zacząłem wierzyć w przeznaczenie. – Wiesz… W zasadzie to pierwszy raz widziałem Malika w takiej akcji. Nie mam kompletnie pojęcia co mu odbiło. Ale szybko mu przeszło, bo już wczoraj zmienił nastawienie. – mówiłem broniąc przyjaciela i starając się oczyścić mu konto, a blondynka przyglądała mi się z zainteresowaniem.

- Co masz na myśli? – spytała.

- Dzisiaj jak z nim gadałem to.. Jakby to ująć. Strasznie żałuje tego co zrobił i jest mu mega przykro i chyba zauroczyła go ta twoja przyjaciółka. – powiedziałem i oboje się uśmiechnęliśmy. Założę się, że myślimy właśnie o tym samym.

- Myślisz o tym co ja? – spojrzała na mnie z nadzieją. Ta dziewczyna jest dla mnie stworzona!

- Chyba tak. – uśmiechnąłem się.

- Mam plan. – powiedziała z chytrym uśmiechem, po czym zaczęła coś mi szeptać na ucho.

- Dziewczyno! Jesteś genialna! – krzyknąłem i podniosłem ją i zakręciłem wokół własnej osi. Śmiała się jak małe dziecko na karuzeli w wesołym miasteczku. Ma taki piękny i pełen szczęścia uśmiech. I śliczne, delikatne, pełne usta, w które miałem teraz ogromną ochotę się wpić.

 

 

~*~
 
Jest i rozdział 2 ;D Co sądzicie o opowiadaniu?
+Jak myślicie, na jaki pomysł wpadła Caroline? ^^
 
+ Dziękuję wam bardzo za komentarze ;* <3
 
+Podoba wam się pomysł wstawiania pod jednym rozdziałem fragmentu drugiego?
 
~*~
 
- Gdzie idziemy? – spytałam.
- A to jest niespodzianka. – odparła. – A właśnie, propo niespodzianki, to zamknij oczy. – powiedziała i przewiązała mi oczy chustą.
- Chcesz mnie zabić czy porwać? – zaśmiałam się.
- To drugie. – powiedziała i słyszałam tylko, że pisze do kogoś smsa.
- Caroline, czy ty sobie zdajesz sprawę z tego, że ja z zawiązanymi oczami, daleko nie dojdę? – spytałam sarkastycznie i czekałam, aż blondynka złapie mnie za rękę, żeby mnie jakoś poprowadzić.
- Ach.. Fakt. – dodała i zachichotała.
 
;)