piątek, 1 marca 2013

Rozdział 5 - To ona rani mnie.


Miesiąc później

*********
*Oczami Emily*

- Cześć chłopcy! – krzyknęłam wchodząc do kuchni. Przez te półtora miesiąca znajomości nauczyłyśmy się już, że możemy wchodzić tu bez pukania.  – A ty to kto? – spytałam widząc… dziewczynę stojącą w kuchni w bluzce.. Zayna?

- Perrie. – uśmiechnęła się. – Miło mi. – podała mi rękę.

- Emily. – odpowiedziałam nieufnie, zaskoczona całą sytuacją. – Co tu robisz? – spytałam.

- Śniadanie. – odparła beztrosko blondynka, schylając się do szafki, tak, że koszulka podsunęła się do góry i odsłoniła jej połowę pupy.

- Ekhem.. – odchrząknęłam. – Co się stało z twoją dolną częścią garderoby? – zapytałam próbując jakoś delikatnie zwrócić jej uwagę. Zaśmiała się głupio i zrobiła minę w stylu „To nie jedyna rzecz, której wczoraj na sobie nie miałam”. Spojrzałam na nią zniesmaczona i wyszłam bez słowa z kuchni. Udałam się do pokoju Niallera. – Wstawaj śpiochu. – powiedziałam, jednak chłopak nie zareagował.. Spał jak zabity. – Niall.. – powtórzyłam, jednak blondyn nadal nie reagował. Koło jego łóżka zauważyłam butelkę z wodą mineralną. Idealnie. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wzięłam ją. Odkręciłam korek i.. W 3 sekundy cała zawartość butelki znalazła się na Horanie, który wyglądał na nieźle przerażonego. Wybuchłam śmiechem, jednak gdy zauważyłam minę chłopaka, do którego już dotarło kto zrobił mu basen w łóżku zaczęłam uciekać. Wybiegłam z jego pokoju i popędziłam schodami na dół. Oczywiście nie przestając się śmiać, więc wszyscy w domu już wiedzieli, że tam jestem.

- Zabiję cię!! – krzyczał za mną Niall.

- Co mu zrobiłaś? – spytał Harry siedzący na kanapie w salonie.

- Zaraz zobaczysz. – wykrztusiłam śmiejąc się, a chwilę później blondyn zbiegł za mną po schodach. Hazz wybuchnął śmiechem, a Niall zgromił go wzrokiem, po czym wrócił do gonienia mnie. Biegaliśmy wokół kanap w salonie, a ja i loczek śmialiśmy się tak, że cała reszta przyszła do salonu, żeby zobaczyć co się dzieje.

- Mam Cię!! – krzyknął łapiąc mnie w talii. – Teraz ty troszkę zmokniesz. – zaśmiał się i przerzucił mnie przez bark.

- Co ty mi chcesz zrobić? – spytałam przerażona, jednak nadal się śmiejąc.

- Mały orzeźwiający prysznic z rana. – zaśmiał się i wyszedł do ogrodu. Chłopcy szli za nami śmiejąc się w niebo głosy.

- Nie, nie, nie, Horan nie! – krzyczałam kiedy zbliżaliśmy się do basenu. – Ja mam su.. – nie zdążyłam dokończyć, bo wylądowałam w wodzie. – kienkę. – dodałam, po wynurzeniu.

- Uuu… Niezłe widoki. – zaśmiał się Lou. Spojrzałam w dół.. Cholera! Moja biała sukienka prześwitywała teraz tak jakbym jej w ogóle nie miała. Zanurzyłam się po szyję w wodzie.

- Zabiję cię! – krzyknęłam do blondyna, który płakał ze śmiechu, zwijając się na trawie. – Zimno mi. – powiedziałam, bo woda w basenie nie była zbyt ciepła, a był już wrzesień, więc na dworze nie było już upałów.

- To wyjdź z tej wody. – zaśmiał się Harry, a ja spojrzałam na niego bykiem.

- Twoje niedoczekanie. – mruknęłam. Chłopcy stali w piątkę nad basenem i śmiali się ze mnie, po chwili zauważyłam też, że obok Zayna stoi blondynka, którą dziś rano miałam wątpliwą przyjemność poznać i obejmuje go od tyłu w pasie. Próbowałam nie zwracać na to uwagi, jednak coś mnie w tym widoczku denerwowało. – Może by mi któryś z 5 idiotów podał ręcznik zanim zamarznę, co? – powiedziałam wkurzona.

- Wyjdź z basenu i sobie weź.. Wiesz gdzie jest łazienka. – powiedział Zayn.

- Bardzo chętnie bym to zrobiła, gdyby nie fakt, że moja sukienka aktualnie, hmm… Wygląda jakby jej nie było! – krzyknęłam. – A nie dam wam tej satysfakcji i nie będę paradowała tu w bieliźnie! – dodałam trzęsąc się z zimna.

- Serio myślisz, że nie mamy lepszych widoków niż ty w bieliźnie? – spytał kąśliwie Malik.

- Ty zapewne wczoraj wieczorem miałeś bardziej wyuzdane widoki, ale czy lepsze to bym nie powiedziała. – odgryzłam mu się.

- Zapewniam cię, że tak. – odpowiedziała Perrie i przytuliła się do Zayna. Mimo, że woda była zimna, to we mnie coś zawrzało.

- Każdy ma inny gust. – powiedziałam. – Są tacy, którzy wolą się postarać o dziewczynę, a są i tacy, jak widać na załączonym obrazku, którzy wolą łatwe panienki. – dodałam z fałszywym uśmiechem. – Niall podaj mi ręcznik, proszę. – zwróciłam się do blondyna. Perrie patrzyła na mnie z nienawiścią, a Zayn jakoś nie palił się do obrony, ani swojego dobrego imienia, ani swojej „dziewczyny”. Po chwili wrócił Nialler, pomógł mi wyjść z basenu i okrył mnie ręcznikiem.

- Teraz jesteśmy kwita. – zaśmiał się i objął mnie w celu ogrzania.

- Nie. – odparłam. – Ja byłam bardziej mokra, więc będziemy kwita jak mi usmażysz naleśniki. – zaśmiałam się.

- Przecież on je prędzej zje niż usmaży. – zaśmiał się Liam.

- Wierzę w jego silną wolę. – powiedziałam. – A ja tymczasem idę się doprowadzić do ładu. Aaa… Nialler jako, że moje rzeczy nie nadają się do użytku, to znajdę sobie coś w twojej szafie. – dodałam i poszłam na górę.

        Weszłam do łazienki Niallera, a tam zdjęłam z siebie wszystkie mokre rzeczy. Wzięłam suchy ręcznik z szafki i dokładnie się nim wytarłam. Spojrzałam w lustro na swój rozmazany makijaż i zaśmiałam się sama z siebie. Ogarnęłam się trochę i chciałam ubrać z powrotem i… właśnie przypomniało mi się, że nie mam w co. Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam do pokoju blondyna. Podeszłam do jego szafy i wyciągnęłam z niej dresy i za duży T-shirt z koniczynką. Kiedy wracałam do łazienki, drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich Niall. No tak, w sumie to jego pokój. Zmierzył mnie wzrokiem od stóp do głowy i zarumienił się.

- Niall.. – ochrzaniłam go. – Jeśli już się na mnie gapisz to rób to mniej perfidnie, co?

- A.. Tak sory. – odpowiedział zaczerwieniony, nadal nie mogąc oderwać ode mnie wzroku. – Yyy.. – jąkał się. – Naleśniki już są. – powiedział w końcu.

- Jak się ubiorę to zejdę. – zaśmiałam się i wróciłam do łazienki.

- Pyszne naleśniczki. – uśmiechnęłam się na widok jedzenia, które przygotował dla mnie Niall. – Ale jak będę chora to uroczyście ci oświadczam Horan, że będziesz mnie niańczył. – dodałam, patrząc na niego surowo.

- Z przyjemnością. – uśmiechnął się i usiadł obok mnie.

- Nie wiesz na co się godzisz. – zaśmiałam się.

- Stary, wyjdziesz z siebie i staniesz obok, po 10 minutach. – powiedział Zayn, który wyrósł w kuchni, nie wiadomo skąd.

- A skąd ty to niby możesz wiedzieć? – spytałam go niemiło. – Nie miałeś przyjemności spędzenia ze mną nawet 5 minut sam na sam. – uśmiechnęłam się sztucznie.

- Na moje szczęście. – odpowiedział z równie sztucznym uśmiechem.

- Raczej na moje. – dodałam.

- Nie wydaje mi się. – wtrąciła się Perrie, która nie wiadomo co miała do powiedzenia w tej sprawie.

- A mnie nie wydaje się, żeby ktokolwiek pytał cię o zdanie. – powiedziałam, a Niall uśmiechnął się do mnie porozumiewawczo.

- Ciebie również. – powiedział Zayn.

- Przypominam, że to ty wtrąciłeś się do rozmowy. – odpowiedziałam. – I dzięki za naleśniki Niall, ale chyba straciłam apetyt. – dodałam i wyszłam z kuchni, kierując się w stronę przedpokoju. – Ja już lecę. – powiedziałam chłopakom siedzącym w salonie przed telewizorem.

- Tak szybko? – spytał Harry.

- Tak, przypomniało mi się coś. – skłamałam na szybko, kątem oka patrząc na Zayna, który chyba zrozumiał o co mi chodziło. – Poza tym, nie będę wam przeszkadzać. – dodałam, chwytając torebkę z wieszaka.

 

*Oczami Zayna*

- Odwaliło ci?! - krzyknął Niall, jakąś chwilę po tym jak Emily wyszła z domu.

- O co ci chodzi? – spytałem.

- Mi o co chodzi? To ty się zachowujesz jak idiota skończony! Po cholerę zaczynasz takie sprzeczki? – spytał ostro wkurzony, a ja wzruszyłem ramionami.

- To ona zaczęła z docinaniem. – odpowiedziałem.

- A ty skończyłeś mega chamską odzywką. Gratulacje Malik, ciekaw jestem kiedy Emily znów nas odwiedzi, bo gdyby mnie ktoś dał mocno do zrozumienia, ze nie jestem u niego mile widziany, to już bym się tam raczej nie pojawił. – dodał wściekły. – Jesteś kretynem. – skwitował i wyszedł z kuchni.

- Nie przejmuj się kochanie. – Perrie przytuliła się do mnie. – Należało się tej suce. – dodała i chciała mnie pocałować.

- Nie mów tak o niej! – wrzasnąłem na nią.

- O co ci chodzi? Sam jej dokuczasz. – spytała zdziwiona.

- Ale nie wolno ci o niej tak mówić!  - odsunąłem się od niej.

- Mnie jakoś tak nie broniłeś. – dodała wkurzona i wyszła z kuchni. Walnąłem pięścią w stół.

- Cholera. – powiedziałem sobie pod nosem i wyszedłem na taras zapalić. Za każdym razem kiedy widzę Emily coś we mnie wariuje. Szybciej bije mi serce, robi mi się ciepło, staję się dziwny. Nie czuję się tak pewny siebie jak przy jakiejkolwiek innej dziewczynie. Za każdym razem gdy ją widzę, mam ogromną ochotę ją przytulić. Trzymać ją w ramionach, blisko siebie, czuć jej ciepło, jej zapach. Uwielbiam patrzeć na jej uśmiechniętą twarz. Ma cudne niebiesko-szare oczy, w które co spojrzę to czuję się jakbym przenosił się do innego wymiaru. Uwielbiam jej melodyjny głos, jej usta, pełne i kształtne, jej długie, czarne włosy.. A jak widzę ją, wygłupiającą się z Niallerem, to po prostu coś mnie trafia. Czuję w środku zazdrość, ogromną zazdrość. Zaczynam dosłownie się gotować, mam ochotę coś rozwalić. Zawsze przed snem o niej myślę. Zastanawiam się co teraz robi, co robiła w ciągu dnia, czy ona tez czasem o mnie myśli..

- Co cię gryzie? – spytał Liam siadają obok mnie. – I skończ palić to gówno. – dodał wyrywając mi z rąk papierosa i odgaszając go w popielniczce.

- Ej, to było jeszcze pół fajki! – zbulwersowałem się i wyciągnąłem kolejnego papierosa z paczki.

- Śmierdzisz później. – powiedział. – Co ci odbiło, że się tak zachowujesz?

- Nic. – mruknąłem i zaciągnąłem się dymem.

- Widzę właśnie. – powiedział. – Normalnie się tak nie zachowujesz, co jest? – dociekał dalej Daddy.

- Stary daj mi spokój. – mruknąłem.

- Nie Zayn, bo zachowałeś się jak dupek i zraniłeś Emily.

- To ona rani mnie. –powiedziałem.

- Pewnie, zrzucaj na nią winę. Wiesz co Zayn, wcale się nie dziwię, że ci dzisiaj docinała. – dodał i wrócił do domu.

- Do dupy z tym wszystkim! – wrzasnąłem i uderzyłem pięścią w ścianę, tak mocno, że rozwaliłem sobie kostkę.

*kilka dni później*

        Chłopaki wymyślili, żebyśmy zrobili sobie grilla i zaprosili dziewczyny. Nie miałem kontaktu z Emily od naszej ostatniej „miłej” rozmowy. Jest mi głupio i źle z tym co jej powiedziałem, ale jednocześnie nie umiem do niej zadzwonić i jej przeprosić. Czuję się jakbym był… zablokowany. Jak dzisiaj przyjdą, to spróbuję z nią pogadać.

***********************************************************

Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale nawet jak miałam już czas, aby napisać coś nowego, to brakowało mi weny.. Nie wiem kiedy wstawię kolejny rozdział, bo 1 zaczęła mi się szkoła i muszę się za nią porządnie wziąć, 2 nie wiem czy mój przebłysk weny będzie trwał dłużej niż dziś. ;P
Mam nadzieję, że wam się podoba, osobiście jakoś nie mam zdania na temat tego rozdziału... No coż, ode mnie to tyle. ;)
Liczę na komentarze.

niedziela, 16 grudnia 2012

Rozdział 4 - Mogę to uznać za przebaczenie?


*Zayn*

        Od dwóch tygodni myślę cały czas o Emily. O tym czemu się tak zachowuje, czemu trzyma mnie na taki dystans i jest dla mnie taka chłodna. W stosunku do Nialla zachowuje się zupełnie inaczej. Wiem, że nawaliłem wtedy w centrum handlowym, ale przepraszałem ją już za to kilka razy. Za każdym razem gdy ją widzę to zaczyna mi szybciej bić serce, uśmiech od razu pojawia mi się na twarzy. Ta dziewczyna jest śliczna, inteligentna i do tego ma temperament. Jest idealna!

- Ej, Romeo. – wyrwał mnie z zamyśleń Lou. – Zaraz idziemy na wywiad. – upomniał.

 

*Emily*

        W ciągu ostatniego tygodnia spotkałyśmy się z chłopakami 2 razy. Gdyż po pierwsze oni mają karierę, wywiady, koncerty, nagrywanie płyt i teledysków, a po drugie my studiujemy. Za każdym razem kiedy się widzimy ja unikam Zayna i traktuję go jak powietrze, ewentualnie jeśli coś do mnie mówi to odpowiadam mu sarkastycznie i niezbyt miło. Jednak on się nie zraża i dalej próbuje się do mnie zbliżyć. Ale chyba bliżej jest mi do Nialla. Lubię tego chłopaka. Jest pogodny, przyjacielski, miły i zabawny, a w dodatku je za całą ich piątkę. Zastanawiam się gdzie on to wszystko mieści.

- Em! Idziemy! – krzyknęła Caroline.

- Juuuż! – odkrzyknęłam.

- Sophie, gotowa? – spytała blondynka.

- Tak ciociu! – odpowiedziała uradowana dziewczynka.

- No to idziemy. – ponagliłam je obie i zamknęłam dom.

        Dotarłyśmy do domu chłopaków w 15 minut.

- Hej. – drzwi otworzył nam Niall i przytulił nas na powitanie.

- Hej. – odparłyśmy równo z Caroline. Często tak miałyśmy. Chyba przez tyle wspólnie spędzonych lat, po prostu zaczęłyśmy myśleć identycznie. Jednak obie się zaśmiałyśmy.

- A co to za ślicznotka? – spytał blondyn.

- A nie widać, że podobna do mnie? – zaśmiałam się. – To moja siostrzyczka, Sophie. – dodałam. Chłopak podał jej rękę i przedstawił się, poczym wziął ją na ręce i poszedł do salonu.

- Patrzcie jaka śliczna! – krzyknął.

- Kto? – spytał Lou.

- A kogo trzymam na rękach? – spytał ironicznie.

- Hej chłopaki. – powiedziałyśmy znów równo, wchodząc do salonu.

- Śliczna po siostrze. – powiedział Zayn, uśmiechając do mnie. Zmierzyłam go wzrokiem i bez komentarza podeszłam do reszty chłopaków, żeby się z nimi przywitać. – A ze mną nie? – spytał mulat, gdyż on został mi jako ostatni.

- Hej. – powiedziałam.

- No daj spokój. – odparł i wystawił ręce, żeby mnie przytulić.

- Em, nie zachowuj się jak dzikus. – skarciła mnie przyjaciółka, patrząc na tą sytuację.

- Ehh… Niech wam będzie. – odpowiedziałam i niechętnie odwzajemniłam gest Malika. On w odróżnieniu od reszty chłopców mocno mnie przytulił i przez chwilę nie chciał puścić. Jedyne co mogę o nim powiedzieć dobrego, to to że używa ślicznych perfum. – No dobra już dobra, puść mnie. – powiedziałam po chwili.

- Nie puszczę, póki nie powiesz, że nie gniewasz się już na mnie za to w centrum. – powiedział ściskając mnie mocniej.

- Jak nie rozluźnisz uścisku, to za chwilę już nic nie powiem. – zaśmiałam się.

- Ooo… Nie dogryzłaś mi. – ucieszył się. – Mogę to uznać za przebaczenie? – zapytał, nadal mnie obejmując.

- Niech ci będzie. – odpowiedziałam, wyswobadzając się z jego uścisku.

- Cześć, jestem Zayn. – podszedł do Sophie.

- Dupek. – powiedziała mała. Wszyscy wybuchli śmiechem, ja spaliłam się ze wstydu, a Zayn przez chwilę mocno zdziwiony reakcją dziewczynki, też zaczął się śmiać.

- W centrum była milsza. – powiedział po chwili.

- Sophie! – skarciłam ją. – Nie wolno tak mówić!

- Ale ty tak powiedziałaś. – odparła mała.

- Ale mówiłam ci, że tak nie wolno! Ja to co innego. A małe dziewczynki nie mogą tak mówić! – uniosłam się. – Poza tym Zayn był dla ciebie miły, a teraz mu smutno. – dodałam.

- Przepraszam. – rozpłakała się mała.

- Już w porządku. – podszedł do niej mulat. – Nic się nie stało, tylko nie płacz. – uśmiechnął się i otarł jej łzę z policzka. Mała przytuliła się do niego, a chłopak objął ją ramieniem i wziął na ręce. Zdziwiło mnie to, bo Sophie raczej nie była dziewczynką, która szybko przyzwyczajała się do nowo poznanych ludzi. To znaczy, nie była zamknięta w sobie, ale też nie zdarzało jej się od razu kogoś przytulać. Ich widok razem strasznie mnie rozczulił, wyglądali tak słodko.

- No nieźle.. – śmiał się nadal Niall. – Charakterek ma po siostrze. – dodał, za co dostał ode mnie kuksańca w bok.

- To co dziś robimy? – spytał Liam.

- Jakieś pomysły? – zapytałam, aby wywinąć się od odpowiedzi, bo ja osobiście nie miałam pojęcia na to jak spędzić dzisiejszy dzień.

- Może wesołe miasteczko? – zaproponował Zayn, a Sophie którą miał na rękach od razu się rozpromieniła.

- Tak, ja chcę do wesołego miasteczka. – mówiła mała.

- W sumie czemu nie. – powiedziała Caroline.

***

- Idziemy na to! – krzyknął Louis gdy zobaczył tą kolejkę.

- Ja odpadam. – powiedziałam od razu.

- Czemu? – spytał Liam.

- Bo Sophie na to nie wejdzie. – wytłumaczyłam. – A ja jej tu samej nie zostawię. – dokończyłam.

- Ja z nią zostanę. – zaoferował Niall.

- Nie musisz się poświęcać. To moja siostra, więc się nią zajmę. – odpowiedziałam.

- Ale to nie poświecenie. – stwierdził. – Trochę za dużo zjadłem i raczej dla własnego dobra i waszego też, nie będę wchodził. – dodał uśmiechnięty. – Zostaniesz ze mną Sophie? – ukucnął przy dziewczynce, a ona uśmiechnęła się i oplotła mu rączki na karku. – No widzisz. Załatwione. Leć. – dodał, biorąc małą na ręce.

- Tylko bądź grzeczna. – pouczyłam ją i ucałowałam w czółko.

        Caroline usiadła razem z Harrym i naprzeciwko nich były jeszcze dwa miejsca. Precyzując jedno, bo jedno zajęłam ja. Oczywiście Zayn nie mógł odpuścić takiej okazji i od razu wślizgnął się na miejsce obok mnie.

- Siedzimy razem. – wyszczerzył się. Liam i Lou zajęli miejsca za Caroline i Harrym, więc byli do nas odwróceni plecami.

- Mam nadzieję, że nie będziesz się bał. – dogryzłam mulatowi.

- Teraz na pewno nie. – odparł łapiąc mnie za rękę.

- Oj nie, nie, nie, mój drogi. – powiedziałam, momentalnie wyszarpując dłoń i mrożąc go wzrokiem. – Nie ma takiej opcji.

- Ale inaczej się będę bał. – powiedział teatralnie robiąc minę kota ze shreka.

- Trudno. – powiedziałam obojętnie. – To kolejka dla dużych dzieci. – dodałam kąśliwie.

- Matko jaka ona wredna. – powiedział mulat. – Jak ty z nią wytrzymałaś przez tyle lat? – zwrócił się do Caroline.

- Podobne charaktery. – zaśmiała się blondynka i przybiłyśmy sobie piątkę. Kolejka ruszyła, a Malik złapał mnie delikatnie za rękę, patrząc mi w oczy.

*********
Miesiąc później

*********
*Oczami Emily*
- Cześć chłopcy! – krzyknęłam wchodząc do kuchni. Przez te półtora miesiąca znajomości nauczyłyśmy się już, że możemy wchodzić tu bez pukania.  – A ty to kto? – spytałam widząc…



~*~
 
 
Jak myślicie, kogo zobaczyła?? ^^
Co sądzicie o rozdziale? ;)

czwartek, 13 grudnia 2012

Liebster Awards ;D

Jak widać po nagłówku zostałam nominowana do nagrody Liebster Awards.. ;3 Co bardzo, ale to bardzo mnie cieszy! ;D Choć szczerze mówiąc to ja nie wiem co wy widzicie w tych moich rozdziałach takiego, że je nominowałyście. ;p
Nie mniej strasznie wam dziękuję.. ;)
Oto zasady:
„Nominacja ta jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy należy odpowiedzieć na. 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował”

Pierwsze pytania od Gorgeous:

1. Co cię skłoniło do pisania opowiadania?
  
   W zasadzie nie co, a kto.. Była to oczywiście moja przyjaciółka Dominika <3 Najpierw zaczęłam czytać jej opowiadanie, później inne, a później.. Stwierdziłam, że spróbuję coś sama napisać. ;) Dodam jeszcze, że zaczynałam pisać słuchając piosenki One Thing.

2. Jaki masz stosunek do homoseksualistów?

Hmm.. Każdy woli co innego ;p
A tak poważnie, to każdy ma prawo do własnego wyboru i innym nic do tego. Nie przeszkadza mi, że ktoś jest homoseksualistą, póki nie okazuje swojemu partnerowi/partnerce uczuć przy mnie. Mam tu na myśli całowanie się i obściskiwanie. Bo o ile nie przeszkadza mi czyjaś orientacja, o tyle widok takiej pary jest dla mnie niesmaczny. Być może ktoś uzna to za coś dziwnego, ale ja taka poprostu jestem.

 3. Ulubiony film?

"3 metry nad niebem" <3 zdecydowanie polecam wszystkim! Przecudowny film. ;)


4. Najdziwniejsze wspomnienie?

Może nie najdziwniejsze, ale najfajniejsze.. Kolonie, ja, moja przyjaciółka i nasz kolega.. Godzina 22 plaża, ciepły wieczór i my tańczący w morzu. ;D Było przecudownie i będę to wspominała do końca życia. Tym bardziej, że obok stał statek, a ja krzyczałam, prosząc, żeby puścili nam jeszcze jeden kawałek.. ;p To była zdecydowanie najfajniejsza noc tych kolonii.. Zakończona kąpielą w morzu. ;)

5. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia ?

Miłość, nie. Zauroczenie, które może przekształcić się w miłość, jak najbardziej. Dla mnie kochać kogoś można za charakter, za to jak nas traktuje, za to, że możemy na niego liczyć kiedy go potrzebujemy, ale napewno nie za wygląd. Więc ktoś może nas zauroczyć swoim wyglądem, ale miłość może się pojawić dopiero po dłuższej znajomości.. Przynajmniej w moim przypadku.

6. Bez czego nie przeżyjesz nawet jednego dnia?

Hmm.. Zdecydowanie bez swoich przyjaciółek.. <3

7. Twoje motto?

Pierwsze to "Żyj i daj żyć innym.", a drugie "Wystrzeliwuj swoich wrogów jak najdalej.. Jest szansa, że nigdy nie spadną", trzecie "Bądź sobą, wszyscy inni są już zajęci". ;)

8. Opisz siebie w 3 słowach.

Stanowcza, zabawna, jak poznasz to nie pożałujesz. ;)

9. Co chcesz robić w przyszłości ?

Oj.. Mam wiele zainteresowań i na nic nie umiem się zdecydować.. Może żeby wam się zabardzo nie rozpisywać to postawię na jedno.. Chiałabym być fotografem <3

10. Jaka powinna być twoja druga połówka?

Dobre pytanie.. ;p Powinien to być chłopak, który by mnie przede wszystkim szanował. Ktoś, z kim mogłabym robić wszystko i nic. Ktoś z kim mogłabym spędzić cały dzień i nawet gdybyśmy nic nie robili, to byłby to najlepszy dzień, bo spedzony razem. Musi to być też ktoś z silnym charakterem, bo ja taki mam.. A mój chłopak musi mieć silniejszy. ;p Nie chciałabym być z kimś kto zgadzał by się z moją każdą opinią.. Musi to być ktoś kto będzie dominował, ale jednocześnie mnie szanował. ;D Ale się rozpisałam xD

11. Gdybyś miała świadomość że jutro umrzesz, co byś zrobiła?

Ciężkie pytanie.. Pewnie chciałabym ten dzień spędzić z tymi, którzy są dla mnie najważniejsi, robiąc coś czego nigdy wcześniej nie miałam odwagi zrobić. Może skoczyłabym ze spadochronem ;D


A teraz pytania od Dominiki:

1.Jak i kiedy zaczęła się twoja przygoda z One Direction ?
W zasadzie to pierwszy raz usłyszałam WMYB kiedy byłam u cioci w Oxfordzie w sierpniu 2011. Spodobała mi się ta piosenka, ale potraktowałam ją jak każdą inną, która mi się podoba. ;p
A przygoda z traktowaniem ich jak swoich przyszłych 5 mężów ;p i pisaniem opowiadań zaczęła się kiedy puściłaś mi Video Diary z X-factora w sylwestra. Swoją drogą pamiętasz, że to właśnie z piosenką What Makes You Beautiful zaczęłyśmy rok 2012 ^^.

2.Kiedy i dlaczego zdecydowałaś się zacząć pisać opowiadania ?

Już mówiłam, ale powtórzę. To dzięki Tobie i piosence One Thing zaczęłam pisać. <3

3.Która piosenka tego zespołu przemawia do ciebie najbardziej ?


To zależy w jakim sensie.. Ale obecnie jest to chyba Summer Love, bo bardzo dobrze opisuje sytuację, w której się znajduję.. Drugą taką piosenką jest Little Things, ma w sobie to coś..

4.Co byś chciała w sobie zmienić ? Dlaczego ?

Chciałabym być bardziej powściągliwa i potrafić ugryźć się w język, wtedy kiedy powinnam. Ty sama dobrze wiesz dlaczego.. Ale pracuję nad tym i staram się to opanowywać.

5.Zastanawiałaś się już co byś chciała robić w przyszłości ?

Hmm.. To pytanie też już było. ;p A poza tym co napisałam tam to chciałabym być szczęśliwa i nadal się z wami przyjaźnić.


6.Jakie jest twoje wymarzone miejsce, które chciałabyś odwiedzić lub już odwiedziłaś i chciałabyś tam wrócić ?

No więc jest tego sporo.. Jedno z takich miejsc to Oxford.. Strasznie mi się tam podoba ;D No i oczywiście chciałabym kiedyś zobaczyć panoramę Londynu z London Eye, ale napewno kiedyś to zrobię. ;)

7.Z jakiej miejscowości jesteś ?

Z tej samej co ty.. ;p Łódź ;D

8.Podstawówka, Gimnazjum czy może Liceum/ Technikum ? W jakiej szkole obecnie jesteś ?
No i znów to samo.. Tak jak ty gimnazjum.. Na szczęście już ostatni rok ;p

9.Jaka cecha charakteru u innych najbardziej Cię irytuje, a jaką najbardziej szanujesz ?

Najbardziej irytuje mnie kiedy ktoś się popisuje i zmienia w zależności od tego w jakim towarzystwie się znajduje..
Najbardziej szanuję szczerość i lojalność, bo sama taka jestem.

10.Skąd wziął się twój pomysł na opowiadanie ? Piosenka, film, książka, własna wyobraźnia czy też inne źródła inspiracji ?

To opowiadanie było stworzone w mojej wyobraźni, przed snem. ;D A na pierwsze pomysł podsunęłaś mi ty ;)

 
11.Jesteś przeciwna związkowi Louisa i Eleanor oraz Zayna i Perrie czy też może ich popierasz ? Jaki masz do tego stosunek ?
Nie znam ich i nie wiem jak jest między nimi. Jeśli tylko chłopcy są dzięki nim szczęśliwi to popieram te związki. ;)
Tak samo jak bardzo kibicuję Liamowi i Danielle, bo są według mnie idealnym przykładem prawdziwej miłości. Bardzo przeżywałam kiedy się rozstali.. ;/ Tym bardziej, że ja przeżywałam to samo w tym samym czasie.. Oraz bardzo cieszyłam się, kiedy znów się zeszli. <3



Moje nominacje:
 
 
 
 
Za zakończone już, ale cudowne opowiadanie <3
(To o Zaynie i Lily)
 
 
Są to tylko 3 blogi, gdyż nie mogę nominować osób, które nominowały mnie, a oprócz nich, tylko te 3 moim zdaniem zasługują na nominację. ;)
 
Pytania:
 
1. Kiedy dostałaś bzika na punkcie One Direction? Oraz kiedy i dlaczego zaczęła się twoja przygoda z pisaniem?
 
2. W jakiej miejscowości żyjesz i do jakiej chodzisz szkoły?
 
3. Jakie są twoje zainteresowania i co uwielbiasz robić?
 
4. Jakiej jest twoje marzenie?
 
5. Co byś zrobiła gdybyś dostała szansę spotkania chłopców?
 
6. Myślisz sercem czy rozumem?
 
7. Ulubiony film i ulubiona książka.
 
8. Która piosenka chłopców dokładnie opisuje to co czujesz?
 
9.Jakie cechy powinien posiadać twój chłopak?
 
10. Jakie miejsce chciałabyś bardzo odwiedzić?
 
11. Opisz siebie.. ;)

niedziela, 9 grudnia 2012

Info...

Słuchajcie BARDZO, ale to bardzo was przepraszam, że nie było, żadnego nowego rozdziału przez tyle czasu.. ;(
Ale jest to spowodowane tym, że mam strasznie dużo na głowie... I nawet jeśli mam pomysł na rozdział, to brak mi czasu, żeby przelać go na papier..

Postaram się wstawić coś nowego w następnym tygodniu ;)

+ Bardzo wam dziękuję za nominacje.. Na nie niestety też nie miałam czasu odpowiedzieć ;( Obiecuję, że to nadrobię ;)

Dziękuję za wszystkie komentarze ;*

wtorek, 20 listopada 2012

Rozdział 3 - Wspominałam już, że cię nie znoszę?


*Emily*

- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. – wysapała blondynka, gdy tylko wpadła do mojego domu.

- Kolejny genialny pomysł? – spytałam patrząc na nią spode łba. Fakt, że minął już tydzień od feralnej rozmowy w centrum handlowym, nie zmienił mojego nastawienia do ‘świetnych’ pomysłów panny Grey.

- Ten będzie serio genialny, uwierz mi… - mówiła usiłując unormować oddech.

- No musi być serio genialny, skoro tu biegłaś. – spojrzałam na nią.

- Tak. Więc dzisiaj cały swój dzień oddajesz w moje ręce. – powiedziała uśmiechnięta.

- Okey, mam tylko nadzieję, że uwzględniłaś Sophie w swoim planie. – powiedziałam.

- Twoja idealna przyjaciółka już się wszystkim zajęła. – mówiła dumna z siebie.

- To mów jaki jest ten twój cudny plan na dziś.

- Masz 10 minut, żeby się ubrać jak na… - zamyśliła się. – Ubierz się normalnie, ale ładnie jak zawsze. – dodała.

- Co ty kombinujesz Grey? – spojrzałam na nią podejrzliwie.

- Spodoba ci się. – powiedziała uśmiechnięta.

- No nie wiem.. Ostatni twój super plan jakoś nie przypadł mi zbytnio do gustu. – powiedziałam wspominając wymianę zdań z mulatem.

- Powiedzmy, że teraz chcę to naprawić. – powiedziała, wchodząc za mną po schodach na górę i udając się od razu do mojej szafy. – To.  – powiedziała wymachując mi przed twarzą rzeczami.

- To idź jeszcze ubrać małą, a ja w tym czasie się ogarnę. – zasugerowałam.

 - A, nie, nie, moja droga.. – zaprotestowała – Sophie będzie dzisiaj robiła co innego. – powiedziała z iskierką w oczach.

- Co? – spytałam poważnie. Ja mogę się dać wmanewrować w jakieś głupie pomysły Caroline, ale jeśli chodzi o moją siostrzyczkę, muszę mieć 100% pewności co, gdzie i jak.

- Moja mama się nią zajmie. – uśmiechnęła się. – Więc niczym się nie martw, Soph będzie pod dobrą opieką. – klasnęła w dłonie, zadowolona. Caroline i jej rodzice, to jedyne osoby, którym mogę zostawić Sophie pod opiekę, nie martwiąc się czy wszystko jest okey.

        Związałam włosy w szybkiego koka, bo tak było mi najlepiej w gorące dni, lekko się umalowałam, a górną powiekę pociągnęłam kredką.

- Sophie. – weszłam po 10 minutach do pokoju siostrzyczki. – Jedziesz dzisiaj do cioci, cieszysz się? – spytałam, a mała od razu odłożyła lalki, którymi się bawiła i stała w gotowości do wyjścia.

- Świetnie. – blondynka, była cała przepełniona energią i entuzjazmem. Aż za bardzo. Zaczynałam się zastanawiać co ona kombinuje.

 

        Po 20 minutach odprowadziłyśmy Sophie do rodziców Caroline i ruszyłyśmy w nieznanym mi kierunku.

- Gdzie idziemy? – spytałam.

- A to jest niespodzianka. – odparła. – A właśnie, propo niespodzianki, to zamknij oczy. – powiedziała i przewiązała mi oczy chustą.

- Chcesz mnie zabić czy porwać? – zaśmiałam się.

- To drugie. – powiedziała i słyszałam tylko, że pisze do kogoś smsa.

- Caroline, czy ty sobie zdajesz sprawę z tego, że ja z zawiązanymi oczami, daleko nie dojdę? – spytałam sarkastycznie i czekałam, aż blondynka złapie mnie za rękę, żeby mnie jakoś poprowadzić.

- Ach.. Fakt. – dodała i zachichotała.

- Co ty się tak cieszysz Grey? Hmm… - spytałam.

- Oj cicho bądź. Zobaczysz. – odpowiedziała. – Mogę ci tylko obiecać, że dzisiejszy dzień i wieczór, będą najlepszymi godzinami w twoim życiu. – zaśmiała się.

- Już się boję. – jęknęłam.

 

*Harry*

- Chłopaki ogarnijcie tu trochę. Zaraz mamy mieć gości. – powiedziałem schodząc do salonu.

- Co ty kombinujesz z tymi gośćmi? – zapytał mulat, wnikliwie mi się przyglądając. Od wczoraj wieczora, kiedy powiedziałem mu, że mam dla niego niespodziankę, łazi za mną jak małe dziecko i wciąż o to pyta.

- Niespodzianka. – odparłem i wystawiłem mu język.

- Jak jeszcze raz użyjesz tego słowa to ci coś zrobię. – powiedział poirytowany, ale nie ze złości, tylko z ciekawości. Tak, tak, Zayn Malik to chyba najbardziej ciekawska osoba jaką znam.

- Spokojnie. Jak zobaczysz o co chodzi, to mi do końca życia będziesz dziękował na kolanach.

- Uuu… On musi mieć niezłą tą niespodziankę, skoro jest tak pewien, że będziesz mu dziękował. – wtrącił Lou.

- Oj tak… - zaśmiałem się szyderczo. Kiedy zabrzmiał dzwonek do drzwi. – Ja otworzę. Czekajcie w salonie. – uśmiechnąłem się i poszedłem. – Witam piękne panie. – powiedziałem wyszczerzony od ucha do ucha. Nie wiem czy bardziej z powodu, że przyszła Caroline, czy tego jaką Malik za chwile będzie mieć minę. Cmoknąłem blondynkę  policzek, a w zasadzie to bliżej ust niż policzka.

- To moja przyjaciółka Emily. – powiedziała Caroline i odwiązała brunetce chustę, która zasłaniała jej wcześniej widoczność. Dziewczyna była zdziwiona, bardzo zdziwiona. Jednak jej mina chyba nie do końca wyrażała pozytywne zaskoczenie.

- Miło poznać. – uśmiechnąłem się i podałem jej rękę. – Harry. – dodałem. Wymusiła uśmiech.

- Emily. – powiedziała krótko i spojrzała na przyjaciółkę. – To jest ten twój genialny pomysł? – syknęła zabijając blondynkę wzrokiem.

- Zapraszam dalej. – powiedziałem, próbując trochę rozładować napięcie jakie się między nimi wytworzyło. Widziałem, że Emily nie jest zbyt zadowolona z tej wizyty, jednak Caroline pociągnęła ją za rękę i poszły razem ze mną do salonu. – Przedstawiam wam Caroline i Emily. – wyszczerzyłem się w stronę chłopaków.

 

*Zayn*

- Przedstawiam wam Caroline i Emily. – powiedział loczek, a ja spojrzałem w stronę gości. O… Mój.. Boże… To nie może być ona?! Nie wierzę, że Harremu udało się znaleźć tą dziewczynę z centrum! Tą blondynkę kojarzyłem, bo Hazza robił do niej maślane oczka. Jednak widokiem brunetki byłem kompletnie zszokowany. Nie wierzę, że widzę ją po raz drugi. Uśmiechnąłem się po chwili, kiedy dotarło do mnie, że dziewczyny mnie obserwują, a ja prawdopodobnie mam otwartą z szoku szczękę. Blondynka, podejrzewam, że Caroline, bo to o niej nawijał Hazza przez ostatni tydzień,  była cała rozpromieniona i uśmiechnięta. Jednak brunetka, jak wnioskuję Emily nie wyglądała na zadowoloną. No, ale chyba by tu nie przychodziła gdyby nie chciała? Mam rację?

- W końcu poznałem twoje imię. – podszedłem do niej uśmiechnięty i ująłem jej dłoń, lekko ją całując. – Więc, może zacznijmy tak jak powinniśmy byli na rozdawaniu autografów. Ja jestem Zayn. – dokończyłem, jednak ona nie wyglądała na zbyt wzruszoną moją przemową.

- Odpuść sobie fałszywe bycie miłym. – skwitowała. Przyjaciółka stuknęła ją lekko w bok, a do mnie uśmiechnęła się przepraszająco.

- Miło mi cię poznać, Caroline. – odwzajemniłem uśmiech i podszedłem do blondynki. – Harry sporo o tobie mówił. – dodałem, a ona się zarumieniła.

 

*Emily*

Nienawidzę jej! Nienawidzę! Jak mogła wymyślić coś aż tak głupiego?! Grr… Jak  Caroline mogła wpaść na tak beznadziejny pomysł?! Ona miewała już głupie pomysły, ale patrząc na to teraz, to wszystkie najgłupsze, były cudowne w porównaniu z tym. Jak ona mogła mnie przyprowadzić do domu chłopaków?! Do Zayna, na którego byłam tak wściekła! Co jej odbiło?!

- Caroline możemy zamienić słówko? – spojrzałam na nią wymownie, kiedy usiedliśmy już wszyscy w salonie. Wstała i obie udałyśmy się do kuchni. – Odbiło ci?! – syknęłam na przyjaciółkę. – Co ci do cholery przyszło do głowy?! Jakim cudem mogłaś wpaść na aż tak głupi pomysł?! – mówiłam cicho, ale tonem jakbym się z nią kłóciła i gestykulowałam rękami. – Po co mnie tu przyprowadziłaś? – spytałam wściekła.

- Chciałam, żebyś go lepiej poznała. – mówiła broniąc się.

- Uwierz mi, że wystarczyło mi poznawania go po spotkaniu w centrum!

- Em, nie wiesz jaki on jest. – mówiła broniąc chłopaka. No ja chyba śnię, ona go jeszcze broni?!

- A ty wiesz? – spytałam nabuzowana.

- Emily, daj mu szansę… Spróbuj go poznać. – prosiła.

- Jestem tu pierwszy i ostatni raz. – powiedziałam krótko i wróciłyśmy do salonu.

- Jeszcze się przekonamy. – mruknęła pod nosem blondynka, a ja zmroziłam ją wzrokiem.

- To co macie ochotę robić dziewczyny? – spytał Lou.

- Jest śliczna pogoda, może skoczymy nad morze? – zaproponował Liam.

- Świetny pomysł. – powiedział Niall, a Lou, Zayn i Harry mu zawtórowali.

- No może i świetny, ale ja nie mam kostiumu. – powiedziałam.

- Masz. – uśmiechnęła się szeroko blondynka. – Wzięłam go z twojej szafy. – zaśmiała się.

- To co, jedziemy? – spytał Louis.

- Niech wam będzie. – odpowiedziałam.

        Samochód prowadził Lou, obok niego siedział Liam, z tyłu Harry i Caroline, oraz ja, między Niallem i Zaynem. Oddałabym wszystko, żeby jego miejsce zajął ktokolwiek inny, jednak wydaje mi się, że mulat już zaplanował, że będzie siedzieć obok mnie. Bo gdy tylko wsiadłam do auta, on wsiadł zaraz za mną i usiadł tuż obok mnie, wyszczerzając się.

- Ile masz lat Emily? – spytał Niall.

- Kobiet się o wiek nie pyta. – zaśmiałam się. – 19 – dodałam.

- Ooo… To tyle co ja. – uśmiechnął się i mnie przytulił. Niall jest bardzo pogodnym, zabawnym i miłym chłopakiem. Znamy się zaledwie godzinę, a on mnie traktuje jak swoją przyjaciółkę z dzieciństwa. Dobrze się czuję w towarzystwie takich osób. Polubiłam tego blondaska. – Studiujesz? – dopytywał.

- Tak. – uśmiechnęłam się.

- A co?

- A co ty taki ciekawski jesteś. – zaśmiałam się pogodnie. – Fotografię. – odpowiedziałam.

- Wow… Ale fajnie. – zachwycił się. – Pokażesz mi jakieś swoje zdjęcia?

- Wejdź do jej pokoju to dostaniesz oczopląsu od tych zdjęć. – zaśmiała się moja przyjaciółka. – Ma całe ściany poobklejane… Najstarsze zdjęcia to chyba te sprzed 4 lat, co Em? – kontynuowała.

- Jakoś tak. – uśmiechnęłam się wspominając, jak 4 lata temu w wakacje robiłyśmy sobie zdjęcia. Wtedy traktowałyśmy to jak dobrą zabawę, choć zdjęcia wyszły naprawdę niezłe. Wtedy mówiłam, że kiedyś będę studiować fotografię. A teraz proszę… Właśnie spełniam swoje marzenie. Pamiętam jak na koniec wakacji mama powiedziała mi, że jest w ciąży i jak to wtedy przyjęłam. Popłakałam się, bo dla mnie to było straszne. Miałam mieć siostrę o ponad 14 lat młodszą. Miałam mieć małego, płaczącego bachora w domu. Przypomniałam sobie tamte wakacje z rodzicami i łezka zakręciła mi się w oku.

- Emily. – przyjaciółka wstała ze swojego siedzenia i przytuliła mnie mocno. – Nie myśl teraz o tym. – wyszeptała mi do ucha, a ja próbowałam zmienić bieg swoich myśli.

- A ty Niall podobno grasz na gitarze? – próbowałam zmienić temat.

- Mhm. – przytaknął uśmiechnięty.

- Więc w zamian za obejrzenie moich zdjęć liczę na jakąś specjalną piosenkę. – uśmiechnęłam się.

 

*Caroline*

        Przez tydzień spotykaliśmy się z Harrym codziennie i muszę powiedzieć, że naprawdę mocno się do siebie zbliżyliśmy. Dobrze się z nim dogaduję i cały czas mamy tematy do rozmów.

Jedną z rzeczy, które przez ten tydzień były głównym tematem naszych rozmów była niespodzianka dla Zayna i Emily. Podejrzewałam, że przyjaciółka nie zareaguje zbyt entuzjastycznie na ponowne spotkanie mulata. Jednak Harry cały czas mówił mi, że widzi że Zayn naprawdę cały czas myśli o Em i o tym co zrobił. I po opowieściach loczka, trzeba mu przyznać rację, wygląda na to, że Malik zadłużył się w mojej przyjaciółce. Kiedy Emily opowiedziała mi o ich ostrej wymianie zdań w centrum, faktycznie miałam trochę inne zdanie o Zaynie, jednak kiedy Harry mi o nim opowiadał, o jego charakterze, o tym jaki jest i jak się zachowuje… Stwierdziłam, że to dobry facet dla Emily i ja ich ze sobą zeswatam. Choćby ona mówiła co innego ja i tak wiem, że prędzej czy później coś między nimi zaiskrzy. Patrząc na obecne zachowanie mojej przyjaciółki to raczej opcje później jest bardziej prawdopodobna. – zaśmiałam się w duchu.

- I co, Zayn trochę zmienił do ciebie nastawienie, co? – spytałam przyjaciółki, kiedy opalałyśmy się na plaży, a chłopaki byli w wodzie.

- I tak jest dupkiem, a ciebie zabiję za to. – mruknęła.

- Czemu jesteś aż tak na niego wkurzona? – spytałam.

- Bo trafił podczas tej kłótni w mój słaby punkt. – powiedziała cicho, a ja domyśliłam się, że musiał powiedzieć coś o jej rodzicach.

- Emily, przecież on nie miał pojęcia. – mówiłam próbując jakoś oczyścić mulata.

- Nie chcę o tym gadać. – powiedziała.

 

*Emily*

- Kimkolwiek jesteś odsłoń mi światło. – powiedziałam nie otwierając oczu, kiedy ktoś stanął nade mną.

- Bardzo chętnie. – usłyszałam lekko zachrypnięty głos. – Nie słyszałaś, że woda lepiej opala? – otworzyłam oczy i ujrzałam nad sobą Zayna, który teraz brał mnie na ręce.

- Puść mnie. – syknęłam.

- No nie wiem czy tego chcesz. – odparł stojąc już w wodzie.

- Odstaw mnie na brzeg. – zażądałam, patrząc na niego wściekle.

- Ładnie wyglądasz jak się denerwujesz. – powiedział uśmiechając się.

- Odstaw mnie na brzeg do jasnej cholery.

- A co z tego będę miał? – patrzył na mnie.

- Ocalisz swoje marne życie. – syknęłam.

- Śmierć z ręki tak pięknej dziewczyny to kusząca propozycja. – uśmiechnął się.

- Mówię po raz ostatni. – ciągnęłam wściekła – Odstaw mnie na ten pieprzony brzeg. – dodałam patrząc na niego bykiem.

- Jak dostanę buziaka. – powiedział uśmiechając się chytrze.

- Prędzej wyląduję w tej wodzie niż dam ci buziaka. – powiedziałam ironicznie.

- Jak wolisz. – uśmiechnął się i puścił mnie.

- Aaa!!! Zimna! – darłam się.

- Sama chciałaś. – uśmiechnął się triumfująco.

- Wspominałam już, że cię nie znoszę? – spytałam wściekła, wychodząc na brzeg.

- Coś ci się wymsknęło. – uśmiech nie schodził mu z twarzy. Udałam się z powrotem na ręcznik, a brunet położył się tuż obok mnie.

- Będziesz tak za mną łaził krok w krok? – spytałam.

- Póki mi nie wybaczysz tej głupiej wymiany zdań w centrum. – powiedział patrząc mi w oczy. – Emily, przepraszam miałem zły dzień, zachowałem się jak idiota. – mówił. – Nie chciałem cię zranić. – dodał i złapał mnie za rękę. Przeszedł mnie po ciele dziwny, przyjemny prąd, jednak odruchowo wyszarpnęłam dłoń.

- Fakt, zachowałeś się jak idiota. – przyznałam. – Ale wydaje mi się, że to już ci mówiłam. A teraz pozwól mi się opalać. – dokończyłam. Wiem, że to co powiedziałam było chamskie i oschłe, ale tak już mam. Kiedy ktoś wkracza na pole uczuć, na którym może mnie zranić, ja odruchowo odpycham go, tym samym raniąc. Temat mojej rodziny jest dla mnie wyjątkowo bolący i delikatny, i od razu gdy ktoś go rozpoczyna ja zachowuję się w ten sam sposób. A rozmowa o naszej kłótni w centrum właśnie do tego tematu się sprowadzała.

 

~*~
Co sądzicie o tym rozdziale? ;>
+ Baaaardzo dziękuję za wasze komentarze, bo są one dla mnie mega ważne ;D


+ Tradycyjnie fragment kolejnego rozdziału ;)


~*~
 
Od dwóch tygodni myślę cały czas o Emily. O tym czemu się tak zachowuje, czemu trzyma mnie na taki dystans i jest dla mnie taka chłodna. W stosunku do Nialla zachowuje się zupełnie inaczej. Wiem, że nawaliłem wtedy w centrum handlowym, ale przepraszałem ją już za to kilka razy. Za każdym razem gdy ją widzę to zaczyna mi szybciej bić serce, uśmiech od razu pojawia mi się na twarzy. Ta dziewczyna jest śliczna, inteligentna i do tego ma temperament. Jest idealna!
- Ej, Romeo. – wyrwał mnie z zamyśleń Lou. – Zaraz idziemy na wywiad. – upomniał.