*Zayn*
Od dwóch tygodni myślę cały czas o Emily. O tym czemu się tak
zachowuje, czemu trzyma mnie na taki dystans i jest dla mnie taka chłodna. W
stosunku do Nialla zachowuje się zupełnie inaczej. Wiem, że nawaliłem wtedy w
centrum handlowym, ale przepraszałem ją już za to kilka razy. Za każdym razem
gdy ją widzę to zaczyna mi szybciej bić serce, uśmiech od razu pojawia mi się
na twarzy. Ta dziewczyna jest śliczna, inteligentna i do tego ma temperament.
Jest idealna!
- Ej, Romeo. – wyrwał mnie z
zamyśleń Lou. – Zaraz idziemy na wywiad. – upomniał.
*Emily*
W ciągu ostatniego tygodnia spotkałyśmy się z chłopakami 2
razy. Gdyż po pierwsze oni mają karierę, wywiady, koncerty, nagrywanie płyt i
teledysków, a po drugie my studiujemy. Za każdym razem kiedy się widzimy ja
unikam Zayna i traktuję go jak powietrze, ewentualnie jeśli coś do mnie mówi to
odpowiadam mu sarkastycznie i niezbyt miło. Jednak on się nie zraża i dalej
próbuje się do mnie zbliżyć. Ale chyba bliżej jest mi do Nialla. Lubię tego
chłopaka. Jest pogodny, przyjacielski, miły i zabawny, a w dodatku je za całą
ich piątkę. Zastanawiam się gdzie on to wszystko mieści.
- Em! Idziemy! – krzyknęła Caroline.
- Juuuż! – odkrzyknęłam.
- Sophie, gotowa? – spytała
blondynka.
- Tak ciociu! –
odpowiedziała uradowana dziewczynka.
- No to idziemy. –
ponagliłam je obie i zamknęłam dom.
Dotarłyśmy do domu chłopaków w 15 minut.
- Hej. – drzwi otworzył nam
Niall i przytulił nas na powitanie.
- Hej. – odparłyśmy równo z
Caroline. Często tak miałyśmy. Chyba przez tyle wspólnie spędzonych lat, po
prostu zaczęłyśmy myśleć identycznie. Jednak obie się zaśmiałyśmy.
- A co to za ślicznotka? –
spytał blondyn.
- A nie widać, że podobna do
mnie? – zaśmiałam się. – To moja siostrzyczka, Sophie. – dodałam. Chłopak podał
jej rękę i przedstawił się, poczym wziął ją na ręce i poszedł do salonu.
- Patrzcie jaka śliczna! –
krzyknął.
- Kto? – spytał Lou.
- A kogo trzymam na rękach?
– spytał ironicznie.
- Hej chłopaki. –
powiedziałyśmy znów równo, wchodząc do salonu.
- Śliczna po siostrze. –
powiedział Zayn, uśmiechając do mnie. Zmierzyłam go wzrokiem i bez komentarza
podeszłam do reszty chłopaków, żeby się z nimi przywitać. – A ze mną nie? –
spytał mulat, gdyż on został mi jako ostatni.
- Hej. – powiedziałam.
- No daj spokój. – odparł i
wystawił ręce, żeby mnie przytulić.
- Em, nie zachowuj się jak
dzikus. – skarciła mnie przyjaciółka, patrząc na tą sytuację.
- Ehh… Niech wam będzie. –
odpowiedziałam i niechętnie odwzajemniłam gest Malika. On w odróżnieniu od
reszty chłopców mocno mnie przytulił i przez chwilę nie chciał puścić. Jedyne
co mogę o nim powiedzieć dobrego, to to że używa ślicznych perfum. – No dobra
już dobra, puść mnie. – powiedziałam po chwili.
- Nie puszczę, póki nie powiesz,
że nie gniewasz się już na mnie za to w centrum. – powiedział ściskając mnie
mocniej.
- Jak nie rozluźnisz
uścisku, to za chwilę już nic nie powiem. – zaśmiałam się.
- Ooo… Nie dogryzłaś mi. –
ucieszył się. – Mogę to uznać za przebaczenie? – zapytał, nadal mnie obejmując.
- Niech ci będzie. –
odpowiedziałam, wyswobadzając się z jego uścisku.
- Cześć, jestem Zayn. –
podszedł do Sophie.
- Dupek. – powiedziała mała.
Wszyscy wybuchli śmiechem, ja spaliłam się ze wstydu, a Zayn przez chwilę mocno
zdziwiony reakcją dziewczynki, też zaczął się śmiać.
- W centrum była milsza. –
powiedział po chwili.
- Sophie! – skarciłam ją. –
Nie wolno tak mówić!
- Ale ty tak powiedziałaś. –
odparła mała.
- Ale mówiłam ci, że tak nie
wolno! Ja to co innego. A małe dziewczynki nie mogą tak mówić! – uniosłam się.
– Poza tym Zayn był dla ciebie miły, a teraz mu smutno. – dodałam.
- Przepraszam. – rozpłakała
się mała.
- Już w porządku. – podszedł
do niej mulat. – Nic się nie stało, tylko nie płacz. – uśmiechnął się i otarł
jej łzę z policzka. Mała przytuliła się do niego, a chłopak objął ją ramieniem
i wziął na ręce. Zdziwiło mnie to, bo Sophie raczej nie była dziewczynką, która
szybko przyzwyczajała się do nowo poznanych ludzi. To znaczy, nie była
zamknięta w sobie, ale też nie zdarzało jej się od razu kogoś przytulać. Ich
widok razem strasznie mnie rozczulił, wyglądali tak słodko.
- No nieźle.. – śmiał się
nadal Niall. – Charakterek ma po siostrze. – dodał, za co dostał ode mnie
kuksańca w bok.
- To co dziś robimy? – spytał
Liam.
- Jakieś pomysły? –
zapytałam, aby wywinąć się od odpowiedzi, bo ja osobiście nie miałam pojęcia na
to jak spędzić dzisiejszy dzień.
- Może wesołe miasteczko? –
zaproponował Zayn, a Sophie którą miał na rękach od razu się rozpromieniła.
- Tak, ja chcę do wesołego
miasteczka. – mówiła mała.
- W sumie czemu nie. –
powiedziała Caroline.
***
- Idziemy na to! – krzyknął
Louis gdy zobaczył tą kolejkę.
- Ja odpadam. – powiedziałam
od razu.
- Czemu? – spytał Liam.
- Bo Sophie na to nie wejdzie.
– wytłumaczyłam. – A ja jej tu samej nie zostawię. – dokończyłam.
- Ja z nią zostanę. –
zaoferował Niall.
- Nie musisz się poświęcać.
To moja siostra, więc się nią zajmę. – odpowiedziałam.
- Ale to nie poświecenie. –
stwierdził. – Trochę za dużo zjadłem i raczej dla własnego dobra i waszego też,
nie będę wchodził. – dodał uśmiechnięty. – Zostaniesz ze mną Sophie? – ukucnął
przy dziewczynce, a ona uśmiechnęła się i oplotła mu rączki na karku. – No
widzisz. Załatwione. Leć. – dodał, biorąc małą na ręce.
- Tylko bądź grzeczna. –
pouczyłam ją i ucałowałam w czółko.
Caroline usiadła razem z Harrym i naprzeciwko nich były
jeszcze dwa miejsca. Precyzując jedno, bo jedno zajęłam ja. Oczywiście Zayn nie
mógł odpuścić takiej okazji i od razu wślizgnął się na miejsce obok mnie.
- Siedzimy razem. –
wyszczerzył się. Liam i Lou zajęli miejsca za Caroline i Harrym, więc byli do
nas odwróceni plecami.
- Mam nadzieję, że nie
będziesz się bał. – dogryzłam mulatowi.
- Teraz na pewno nie. –
odparł łapiąc mnie za rękę.
- Oj nie, nie, nie, mój
drogi. – powiedziałam, momentalnie wyszarpując dłoń i mrożąc go wzrokiem. – Nie
ma takiej opcji.
- Ale inaczej się będę bał.
– powiedział teatralnie robiąc minę kota ze shreka.
- Trudno. – powiedziałam
obojętnie. – To kolejka dla dużych dzieci. – dodałam kąśliwie.
- Matko jaka ona wredna. –
powiedział mulat. – Jak ty z nią wytrzymałaś przez tyle lat? – zwrócił się do
Caroline.
- Podobne charaktery. –
zaśmiała się blondynka i przybiłyśmy sobie piątkę. Kolejka ruszyła, a Malik
złapał mnie delikatnie za rękę, patrząc mi w oczy.
*********
Miesiąc później
Miesiąc później
*********
*Oczami Emily*
- Cześć chłopcy! –
krzyknęłam wchodząc do kuchni. Przez te półtora miesiąca znajomości nauczyłyśmy
się już, że możemy wchodzić tu bez pukania.
– A ty to kto? – spytałam widząc… *Oczami Emily*
~*~
Jak myślicie, kogo zobaczyła?? ^^
Co sądzicie o rozdziale? ;)